Prezydent Chełma podpisał zarządzenie dotyczące zwiększenia planu na wynagrodzenia dla pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Podwyżki wyniosą 400 zł brutto, ale pracownicy MOPR mówią, że dowiedzieli się o tym z mediów, nikt tej kwoty z nimi nie konsultował i zwracają uwagę na swoją coraz trudniejszą sytuację – przybywające obowiązki i ubywającą kadrę.
Pół roku temu związkowcy chełmskiego MOPR wystąpili z żądaniem podwyżki w wysokości 1500 zł dla każdego pracownika placówki. Podczas pierwszego spotkania z nimi przedstawiciele chełmskiego ratusza zaproponowali 250 zł brutto podwyżki, ale nie spotkało się to z aprobatą związkowców. Zwracali oni uwagę, że 75 proc. załogi MOPR ma płacę zasadniczą na poziomie 3 tys. zł brutto i wskazywali na ogromne dysproporcje w ich zarobkach w porównaniu do płac urzędników z magistratu.
Na negocjacjach przy udziale mediatora też nie doszło do porozumienia. W kolejnych miesiącach urzędnicy utrzymywali, że 250 zł podwyżki to realna propozycja i obecnie nie ma możliwości jej zwiększenia. W lipcu br. pracownicy MOPR zorganizowali strajk ostrzegawczy. Odeszli od stanowisk pracy na 2 godziny i poszli skandować z transparentami pod Urząd Miasta, domagając się podwyżek.
Parę tygodni temu do mediów trafiła informacja z ratusza o tym, że podwyżki wyniosą 400 zł brutto średnio na pracownika chełmskiego MOPR, z wyrównaniem od 1 lipca. Wedle komunikatu miasta: „Podwyżki nie obejmą pracowników zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych. W najbliższym czasie plan finansowy MOPR zostanie zwiększony o kwotę przeznaczoną na podwyżki wynagrodzeń”. Związkowcy i pracownicy MOPR mówili, że są zaskoczeni tą informacją, dowiadują się o niej z mediów, nikt z nimi nie konsultował tej kwoty i nadal jest to dużo mniej niż żądali. Zarządzenie dotyczące zwiększenia planu na wynagrodzenia dla pracowników MOPR zostało podpisane przez prezydenta Chełma w ubiegłym tygodniu.
Tymczasem pracownicy MOPR mówią, że ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna – przybywa im pracy (ostatnio m.in. w związku z przyjmowaniem wniosków o dodatek węglowy), a pracowników placówki wciąż ubywa. Zwracają uwagę, że w ciągu roku z pracy w chełmskim MOPR odeszło 37 osób, obecnie pracuje ich już tylko 127. Wskazują, że w lipcu br. z pracy odeszła również główna księgowa. Związkowcy zwrócili się o zgodę na zabranie głosu na najbliższej sesji Rady Miasta Chełm, aby opowiedzieć o swojej sytuacji i – jak mówią – warunkach pracy oraz płacy. Wystosowali też apel o wsparcie do ministerstwa rodziny i polityki społecznej oraz do 23 parlamentarzystów z okręgu lubelskiego i chełmskiego. Mówią, że są w kontakcie z Wojewódzką Radą Dialogu Społecznego.
Tymczasem ratusz informuje, że zarządzenie dotyczące zwiększenia planu na wynagrodzenia dla pracowników MOPR zostało podpisane 22 sierpnia, a zwiększenie wynagrodzeń odbędzie się na zasadach, o których wspominano w oficjalnym komunikacie rozesłanym do mediów (o którym pisaliśmy wyżej – przyp. red.).
Chełmscy urzędnicy potwierdzają, że w okresie od 1 lipca 2021 r. do 31 lipca 2021 r. z pracy w MOPR odeszło 37 pracowników: „Liczba 37 to pracownicy, którzy na różnych zasadach, odeszli z pracy w MOPR. Szczegółowe dane: wypowiedzenie pracodawcy (6 pracowników), wypowiedzenie pracownika (4 pracowników), na mocy porozumienia stron (10 pracowników), z powodu przejścia na emeryturę (2 pracowników), wygaśnięcia umowy (zgon pracownika) (1 pracownik), wygaśnięcia z upływem czasu, na jaki zawarta umowa (13 pracowników), na podstawie art.53 § 1 pkt 1 lit.b Kodeksu pracy (1 pracownik). Z pracy w MOPR odeszła główna księgowa, a jej obowiązki pełni obecnie Pani Ewa Tołyż”. (mo)