Pogorzelcy z Chylina nie potrzebują już wsparcia – stwierdzili pracownicy Powiatowego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie, którzy niedawno odwiedzili poszkodowanych. O pomoc dla nich zabiegali radni, jednak władze powiatu przekonywały, że nie mają prawnych podstaw, aby jej udzielić.
W styczniu br. spłonął dom w Chylinie Wielkim, w gminie Wierzbica. Bez dachu nad głową zostały dwie rodziny. Sąsiedzi, znajomi i gmina ruszyli z pomocą. W internecie trwa zbiórka dla pogorzelców. Pisaliśmy też, ze o pomoc dla pogorzelców starała się wystąpić radna powiatowa z tej gminy, Bernadeta Misiura. Podczas sesji prosiła o wprowadzenie do porządku obrad uchwały w sprawie udzielenia pomocy finansowej. Ale wycofała wniosek kiedy władze prawnicy i skarbnik powiatu przekonywały, że nie mają takiej prawnej możliwości. Radny Marcin Łopacki znalazł przepis w ustawie o samorządzie powiatowym, zgodnie z którym „powiat również realizuje zadania w zakresie pomocy społecznej, w szczególności dotyczące osób poszkodowanych w sytuacjach kryzysowych”. I mówił, że jedną z form takiej pomocy może być np. zapomoga na pokrycie kosztów najmu tymczasowego lokalu czy odbudowę domu, zakup niezbędnych rzeczy. Radni przypominali też, że pomoc finansową po pożarze domu od sejmiku województwa dostał wicestarosta Jerzy Kwiatkowski. Wtedy było to 50 tys. zł. Ale nic nie wskórali. Ucięty temat wrócił podczas kolejnej sesji nadzwyczajnej, bo radna znowu chciała wprowadzenia punktu o pomocy do porządku obrad. Tym razem też się nie udało, bo na zmianę porządku obrad nadzwyczajnej sesji musiałby wyrazić zgodę zarząd, na wniosek którego został zwołana. Starosta powiedział, że zarząd zajmie się tym na posiedzeniu zarządu. I tym razem radni komentowali, że zabrakło dobrej woli i dziwili się, że staroście nie zależy na pomocy mieszkańcom gminy, z której sam pochodzi.
Po raz trzeci sprawa pogorzelców stanęła na sesji pod koniec marca. Tym razem w zupełnie innej odsłonie. Okazało się, że pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie odwiedzili Chylin i po rozpoznaniu sprawy i rozmowach z mieszkańcami uznali, że pogorzelcy już nie potrzebują pomocy. – Z informacji z gminy wynika, że mimo trudności życiowej nie wymagają wsparcia. Ich sytuacja mieszkaniowa jest ustabilizowana. Rodzina zamieszkuje dom o powierzchni 160 mkw. Ich sytuacja finansowa pozwala na samodzielne pokrywanie bieżących wydatków, a także regulowanie zobowiązań związanych z nowym miejscem zamieszkania. Nie zgłaszają żadnych potrzeb w zakresie wsparcia materialnego czy rzeczowego. Ich priorytetem jest dokończenie formalności z zakupem domu i stabilizacją sytuacji rodzinnej w formie wspólnego zamieszkania pod nowym adresem w gminie Ruda-Huta – relacjonowała pracownik PCPR. (reb)