Poszli do wójta, burmistrza pominęli

Plany zagospodarowania zalewu w Tuligłowach robią wrażenie

Wizyta członków prezydium rady miasta u nowo wybranego wójta gminy Krasnystaw Wojciecha Kowalczyka w sprawie rewitalizacji zalewu w Tuligłowach doprowadziła do pierwszego nieporozumienia na linii „Krasnostawianie” – burmistrz Daniel Miciuła. Na szczęście obie strony sprawę wyjaśniły na czwartkowej sesji rady i zapewniły o swojej gotowości do współpracy.

8 maja, czyli dwa dni po ślubowaniu i wyborze prezydium Rady Miasta Krasnystaw, jej przewodniczący Marcin Wilkołazki oraz zastępcy Agnieszka Pocińska-Bartnik i Kamil Hukiewicz (wszyscy „Krasnostawianie”) wybrali się do nowo wybranego wójta gminy Krasnystaw Wojciecha Kowalczyka porozmawiać o rewitalizacji zalewu w Tuligłowach. O tej sprawie samorządowcy z miasta z władzami gminy rozmawiali jeszcze w ubiegłej kadencji, kiedy to urząd wójta sprawowała Edyta Gajowiak-Powroźnik. Wizyta radnych u wójta odbiła się szerokim echem. Nie brakowało pytań dlaczego w składzie miejskiej delegacji zabrakło nowego burmistrza Daniela Miciuły. Okazało się, że włodarz Krasnegostawu nie miał wiedzy o spotkaniu, a o tym, że do niego doszło, przeczytał w mediach społecznościowych. Burmistrz z tego faktu, delikatnie mówiąc, nie był zadowolony. Nie brakowało komentarzy, że „Krasnostawianie”, którzy w drugiej turze wyborów burmistrza poparli Roberta Kościuka, mogli celowo pominąć Miciułę. Marcin Wilkołazki jednak stanowczo temu zaprzecza.

– Nikt nikogo nie pomijał. To była wizyta prezydium rady, jako organu miasta Krasnystaw, w nawiązaniu do naszych działań, jako radnych poprzedniej kadencji – wyjaśnia przewodniczący rady. – Postanowiliśmy kontynuować te działania i nic mi nie wiadomo o tym, żeby ktokolwiek na kogokolwiek był zły.

Wilkołazki podkreśla, że spotkanie z wójtem Kowalczykiem i urzędnikami gminy było merytoryczne i konstruktywne. Nie ukrywa jednak swojego oburzenia, że w całej tej sprawie… ktoś szuka czegoś, czego nie zgubił. – Rozmawiałem z burmistrzem, że rada miasta będzie kontynuowała swoje prace nad rozpoczętymi projektami – mówi. – Kolejnym krokiem w temacie rewitalizacji zalewu w Tuligłowach będzie spotkanie wójta i burmistrza, a potem prezydium rady gminy i prezydium rady miasta.

Przewodniczący przypomina, że rada jest niezależnym organem miasta Krasnystaw i radni nie zamierzają ograniczać się do biernego czekania na działania i inicjatywy burmistrza. Chcą go czynnie wspierać, a przy tym kontynuować rozpoczęte w ubiegłej kadencji projekty, w które byli zaangażowani. – Mieszkańcy oczekują od nas aktywności, inicjatyw i pracy na rzecz Krasnegostawu i to właśnie robimy – uważa Marcin Wilkołazki. – Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, do właściwości rady gminy należą wszystkie sprawy pozostające w zakresie jej działania i my jako radni „Krasnostawian” będziemy aktywnie wypełniać swój mandat. Nie zamierzamy ograniczać się jedynie do pracy na posiedzeniach komisji lub sesjach.

Burmistrz Daniel Miciuła przyznaje, że o spotkaniu prezydium rady miasta z wójtem Kowalczykiem nie został poinformowany. Nie było również żadnych wcześniejszych ustaleń w sprawie rewitalizacji zalewu między nim, a przewodniczącym Wilkołazkim.

– Osobiście nie robiłbym z tego wielkiej sprawy – mówi burmistrz. – Docierały jednak do mnie, jak i do radnych, oburzone głosy mieszkańców, którzy zachowanie „Krasnostawian” uznali, delikatnie mówiąc, za nieeleganckie. Sam interesowałem się tematem zalewu wcześniej, a także miałem w programie wyborczym zapis o utworzeniu kąpieliska dla mieszkańców. Jest to zatem również dla mnie sprawa niezwykle istotna. Wydaje mi się jednak, że zarówno nowo wybrany burmistrz, jak i nowo wybrany wójt, stanowiący organy wykonawcze w samorządach, powinni uczestniczyć w tego typu spotkaniach na równych prawach – uważa Daniel Miciuła.

Temat spotkania prezydium rady z wójtem Kowalczykiem był poruszony na czwartkowej sesji rady miasta. O wyjaśnienia poprosił radny Emil Witkowski z PZK, który chciał dowiedzieć się, czym spowodowana była absencja burmistrza Miciuły na spotkaniu. – Takie pytania zadają też mieszkańcy – zauważył.

Marcin Wiłkołazki starał się wyjaśnić nieporozumienie i po raz kolejny tłumaczył, że wizyta w urzędzie gminy i rozmowy na temat zalewu były kontynuacją wcześniejszych działań. Przewodniczący zaznaczył, że nie chciał burmistrzowi zabierać czasu, bo ten ma i tak dużo obowiązków. Dał też jasno do zrozumienia, że kolejne rozmowy muszą odbyć się już z udziałem burmistrza. Zapewnił, że „Krasnostawianie” są gotowi współpracować nie tylko z burmistrzem Danielem Miciułą, ale i pozostałymi radnymi.

Współpracować z radą chce też Miciuła. – Być może było to niedopatrzenie, a być może początek rywalizacji na pomysły i inicjatywy między radnymi „Krasnostawian” a „ekipą” nowego burmistrza. Mam nadzieję, że głośne zapowiedzi współpracy prezentowane wcześniej przez „Krasnostawian” i powtórzone dziś na sesji zwyciężą nad osobistymi ambicjami. Ja deklarowałem i deklaruję, że jestem otwarty na współpracę, podobnie jak radni Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej – dodaje Daniel Miciuła. (d)

 

News will be here