PROKURATOR: Odurzyli i zgwałcili 14-latkę SĄD: Doszło do sprzeczności interesów

Śledczy oskarżyli ich o gwałt, ale zdaniem sądu I instancji to 14-latka była „inicjatorką kontaktów seksualnych”, bo wyglądała na starszą. Sprawę miał rozstrzygnąć sąd apelacyjny. Zamiast tego jednak wydał zaskakującą decyzję.

Wracamy do sprawy, która zbulwersowała opinię publiczną. Jak wynika z ustaleń śledczych, 20 stycznia 2021 roku, 14-latka spotkała się z koleżanką i poznanymi kilka miesięcy wcześniej przez Facebooka braćmi: 27-letnim wówczas Łukaszem i 30-letnim Sylwestrem B. We czwórkę pojechali do Siedliszcza pożyczonym przez jednego z braci renault. Przystanęli na poboczu drogi i wypili piwa, które wcześniej kupił Sylwester, po czym udali się do wsi, w której mieszka znajomy braci (41-letni wówczas) Radosław S. Stamtąd już w piątkę pojechali do Chełma po pizzę. Wcześniej jednak zrobili kolejny postój, w trakcie którego Łukasz B. wciągnął do nosa amfetaminę i poczęstował narkotykiem 14-latkę.

Następnie, zaopatrzeni w pizzę, papierosy i wódkę, ruszyli na imprezę do domu Radosława S. Sylwester zaczął całować odurzoną już małoletnią, a brat odwiózł w tym czasie jej koleżankę do domu. Gdy Łukasz wrócił, Sylwester uprawiał seks z 14-latką. Poczekał więc, aż starszy brat skończy i zajął jego miejsce. Potem znów na stół wjechały narkotyki. Radosław S., który mógłby być ojcem dziewczyny, miał ją wykorzystać po tym, jak małoletnia wciągnęła kolejną „kreskę”. Po wszystkim opuścił towarzystwo, a do rana z odurzoną nastolatką robili to kolejno Łukasz, Sylwester i znów Łukasz.

Ponieważ 14-latka nie wróciła na noc, rodzice zgłosili jej zaginięcie. Policjanci o świcie zapukali do domu braci B. Mężczyźni nie otworzyli drzwi, a po odjeździe policji odwieźli dziewczynę do mieszkania jej chłopaka. Tam 14-latka rozpłakała się i powiedziała, że całą noc była gwałcona przez trzech mężczyzn.

Podejrzani trafili do aresztu. Prokuratura oskarżyła ich o wielokrotny gwałt na nieletniej i udzielenie jej narkotyków. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie.

Najstarszy z oskarżonych, Radosław S., twierdził, że nie wykorzystał 14-latki i nie widział, jak robili to pozostali, bo w tym czasie wyszedł na dwór, by nakarmić króliki. Bracia B. zapierali się z kolei, że nie wiedzieli, ile dziewczyna ma lat. Śledczy obstawali jednak przy tym, że oskarżeni znali pokrzywdzoną od wielu miesięcy i zdawali sobie sprawę z tego, że ma mniej niż 15 lat.

Działali więc świadomie i podstępnie. Mimo to sąd I instancji uznał, że do gwałtu nie doszło – to był dobrowolny stosunek 14-latki z trzema dorosłymi mężczyznami. Wydając wyrok w maju ub.r., lubelski sędzia zaznaczył, że to nastolatka dążyła do kontaktów seksualnych. Zdaniem sądu, oskarżeni nie wiedzieli, ile tak naprawdę dziewczyna ma lat, bo miała rozwinięte cechy płciowe, makijaż, pofarbowane włosy i pomalowane paznokcie. Jej „sposób ubioru” miał również świadczyć o tym, że nastolatka ma więcej niż 15 lat.

Sąd I instancji uniewinnił oskarżonych od zarzutu gwałtu, uznając ich jedynie winnymi udzielenia małoletniej narkotyków (w przypadku Radosława S. sąd uznał, że oskarżony miał tego dokonać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w postaci możliwości odbycia stosunku płciowego z nastolatką).

Prokuratura złożyła zażalenie, a sprawa trafiła do sądu odwoławczego. Kilka dni temu miało się odbyć posiedzenie apelacyjne. Wszyscy oczekiwali, co będzie miał do powiedzenia sąd apelacyjny – czy jego zdaniem doszło do zbiorowego gwałtu na odurzonej podstępem małoletniej czy jednak nie, bo dziewczyna ubiorem i makijażem sprawiała wrażenie starszej. Ku zaskoczeniu ogółu Sąd Apelacyjny w Lublinie postanowił odroczyć rozprawę bez wskazania terminu.

– Sąd stwierdził sprzeczność interesów oskarżonych, co wyklucza możliwość reprezentowania ich przez jednego obrońcę, przez którego byli dotychczas reprezentowani. Jednocześnie sąd zakreślił wyżej wskazanym oskarżonym 30-dniowy termin celem ustanowienia innych obrońców.

Ogłoszone postanowienie jest nieprawomocne, co oznacza, że może zostać zaskarżone. Po uprawomocnieniu się postanowienia i wskazaniu nowych obrońców przez oskarżonych, ewentualnie po upływie zakreślonego terminu, przewodniczący wydziału wyznaczy nowy termin rozprawy – tłumaczy Dorota Janicka, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie. (pc)

News will be here