Gorąco było na posiedzeniu komisji skarg, wniosków i petycji, która we wtorek (22 sierpnia) rozpatrywała skargę mieszkańców przeciwko budowie spalarni odpadów medycznych i weterynaryjnych przy ul. Towarowej w Chełmie. Po burzliwej dyskusji radni uznali skargę za zasadną. Ale czy wpłynie to w jakikolwiek sposób na planowaną inwestycję?
Skargę na zamiar budowy spalarni odpadów niebezpiecznych, w tym medycznych i weterynaryjnych, przez firmę EMKA S.A z Żyradowa złożyli mieszkańcy skupieni w komitecie społecznym „Aglomeracja Chełm Przeciw Spalarni”. Mieszkańcy, którzy pojawili się na posiedzeniu komisji, mieli zastrzeżenia do pomysłu, lokalizacji, a także rzekomych dobrych intencji firmy, która chce postawić zakład. Sugerowali też, że w mieście jest ciche przyzwolenie na postawienie spalarni, co mocno wzburzyło prezydenta Jakuba Banaszka.
Czego chcą przeciwnicy? Chociaż pytanie wydaje się retoryczne, bo jasne jest, że nie chcą w pobliżu domów i w obrębie miasta kolejnego zakładu, który będzie spalał odpady niebezpieczne, to Tomasz Grabek, radca prawny Urzędu Miasta mówił, że w petycji brakuje precyzyjnego wskazania, czego domagają się protestujący od rady miasta.
– Autorzy petycji powinni sprecyzować, jakiej uchwały się domagają, czy planistycznej, czy innej, żeby jednoznacznie wybrzmiały te sprawy – mówił radca i dodawał, że rada nie może zakazać budowy spalarni, bo nie ma takich kompetencji. Może jedynie podjąć działania uchwałodawcze, np. zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, które wprowadzą ograniczania w budowie takich zakładów.
Tymczasem w złożonej petycji pojawił się zarzut, że trwające właśnie prace nad zmianami w planie zagospodarowania dla terenu przemysłowego służą temu, żeby spalarnia mogła powstać. Odpowiadał na to Radosław Wnuk, dyrektor departamentu architektury, geodezji i inwestycji. Mówił, że obecny plan miejscowy dopuszcza budowę zakładu na działkach kupionych przez firmę EMKA. – Tego dowodem jest rozpoczęcie procedury wydawania decyzji środowiskowej przez prezydenta, ale również Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, Sanepid i Wody Polskie. W przypadku niezgodności z planem takie decyzje nie są wydawane, ewentualnie jest prośba o uzupełnienie – mówił. Tymczasem prace nad zmianą planu mają jedynie dopuścić na terenie przemysłowym inwestycje związane z fotowoltaiką.
Przedstawiciele mieszkańców nie zostawiali suchej nitki na planach firmy EMKA. Jakub Wątrobiński, inżynier środowiska, mówił, że inwestor, który odnosi się do europejskich dokumentów i najnowszych technologii, próbuje sprezentować chełmianom nędzną, starą technologię. Przekonywał też i popierał to wyliczeniami, że odzyskanie energii ze spalarni wcale się miastu nie opłaca. – Nawet gdyby te 2 megawaty, które będzie produkował inwestor, w całości przekazał do miasta, to z 1 megawata oszczędzimy 4 grosze miesięcznie na jednym metrze kwadratowym powierzchni, ogrzewanej przez miejską sieć – tłumaczył.
– To zwykła spalarnia a nazywa się ją inaczej – mówiła Elżbieta Pendrak, przewodnicząca Rady Osiedla Słoneczne. Przestrzegała przed negatywnym wpływem spalarni na glebę i wody podziemne na terenie miasta – a przez wysoki komin – również w dużym obszarze oddziaływania ok. 1,5-2 km.
Łukasz Krzywicki powątpiewał w szczere intencje inwestora. Zwrócił uwagę, że firma złożyła wniosek na budowę instalacji spalającej mniejszą ilość odpadów, bo w takim przypadku obowiązuje uproszczona procedura postępowania administracyjnego. A „umowa społeczna”, którą prezes firmy przedstawiał na radzie miasta, zawiera paragraf, który mówi, że nie może być źródłem roszczeń. – Jeśli w umowie, która nie ma prawnego znaczenia, umieszcza się takie bezpieczniki, to za kogo nas się uważa, że takie gnioty nam się oferuje? Jeśli my ściągamy do miasta takie inwestycje, to zamiast o rozwoju tego miasta, powinniśmy myśleć o jego zwijaniu – mówił.
Przy okazji inwestycji EMKI „wyciągnięto” spalarnię przy Cementowni. Konsternację wywołało pytanie radnego Mariusza Kowalczuka o to, czy miasto wie ile, jakich i skąd przywożonych odpadów spala cementownia i jaki ma to wpływ na środowisko? Najpierw Ziemowit Nowosad, dyrektor departamentu komunalnego, przyznał, że miasto nie wie, jaka technologia jest tam stosowana i jakie odpady są tam spalane. Później tłumaczył, wspólnie z prezydentem Banaszkiem, że organem wydającym decyzje i pozwolenia dla Cementowni nie było miasto tylko marszałek województwa, RDOŚ i WIOŚ a miasto nie ma narzędzi do sprawdzania i kontroli Cementowni.
– Nie mamy nadzoru nad tym, co spala Cementownia, ale czy mamy nadzór nad jakością powietrzą? Ktoś to chyba monitoruje? – pytała radna Edyta Rożek.
Radna przypomniała też, że prezes firmy pokazywał się jako człowiek szlachetny z dobrymi intencjami, który zapowiedział, że przyszedł w celach pokojowych i jeżeli nie będzie zgody ze strony mieszkańców na budowę, to wycofa się z tego i pomyśli o innej działalności. – Patrząc na to, co się dzieje, sprzeciw, niezadowolenie, apelujemy do pana, aby zaniechał dalszej procedury i zrobił to, co mówił w maju – mówiła radna Rożek. Pytała też, co rada może zrobić, żeby wstrzymać inwestycję, na co nie otrzymała jasnej odpowiedzi.
– Nikt nie jest mnie w stanie przekonać, że nie ma cichego poparcia ze strony urzędu, żeby ta firma na terenie miasta powstała – skomentował to Ł. Krzywicki. Przypomniał, że dyrektor jednej z miejskich podstawówek nie dostał premii, bo wypowiadał się publicznie przeciwko spalarni. A logo EMKI reklamuje prezes miejskiej spółki na koszulkach grupy rowerowej.
Sugestie o cichym poparciu i sponsoringu obruszyły prezydenta Banaszka. – To, że firma sama chce sponsorować jakieś wydarzenia, to źle i mamy z tego nie skorzystać? – pytał. – Czekamy na raport RDOŚ, który dla nas jest wiążący. Potem organ bierze również pod uwagę głos społeczny. Cztery lata temu, kiedy jedna z firm chciała budować wytwórnię mas bitumicznych pośrodku osiedla, też były zarzuty. My jesteśmy organem, a nie osobami fizycznymi. Musimy przestrzegać procedur i wtedy też mówiłem, że głos społecznym będzie brany pod uwagę. I zakład nie powstał.
Radni komisji uznali skargę za zasadną. Co to znaczy? Tylko tyle, że teraz zajmą się nią wszyscy radni, podczas najbliższej sesji, która odbędzie się 29 sierpnia. (bf)