Śledztwo w sprawie oszustwa „na MPEC”

Prokuratura Rejonowa w Chełmie sprawdza, czy aby na pewno nikt nie zapłacił oszustom podszywającym się pod miejską spółkę oraz kto jeszcze był zamieszany w proceder. Do przesłuchania jest długa lista świadków.

Postępowanie przygotowawcze w sprawie oszustwa zostało wszczęte jesienią ubiegłego roku – zaraz po tym, jak do skrzynek mieszkańców ChSM trafiły fałszywe wezwania do zapłaty. Stylizowane na oficjalne druki MPEC (opatrzone logotypami spółdzielni i miejskiej spółki, opieczętowane i podpisane rzekomo przez prezesa), pisma informowały o konieczności wpłaty do końca listopada blisko 200 zł w związku z „nowym przyłączem ciepłowniczym”. Tyle że podany na blankiecie numer rachunku wcale nie należał ani do MPEC, ani do ChSM.

Fałszywa korespondencja dotarła do mieszkańców prawie wszystkich osiedli i choć pracownicy ChSM szybko roznieśli po klatkach schodowych ogłoszenia o próbie wyłudzenia (o oszustwie „na nowe przyłącze” poinformowało też miasto), niewykluczone, że ktoś zdążył wpłacić pieniądze na konto naciągaczy. Szczególnie że, jak się okazało, wezwania do zapłaty były kolportowane od 7 listopada, a sprawa wyszła na jaw 16 listopada.

– Cały czas trwają przesłuchania – mówi Lech Wieczerza, Prokurator Rejonowy w Chełmie.

Śledczy sprawdzają, czy któryś z mieszkańców miasta padł ofiarą oszustwa „na MPEC”, kim są sprawcy oraz kto jeszcze był zamieszany w proceder. Zatrzymany zaraz po przyjęciu zawiadomienia o przestępstwie, 54-latek z gminy Rejowiec Fabryczny, miał bowiem pełnić rolę „słupa”, na którego dane prawdziwi oszuści założyli konto w banku. Podejrzany twierdził, że założył rachunek na polecenie obcej osoby i przekazał jej do niego dostęp, po czym kontakt miał się urwać. Po usłyszeniu zarzutów został zwolniony. (pc)

News will be here