Słup zawalidroga

Newralgiczny wjazd w kilkudziesięciotysięczne osiedla Kalinowszczyzny mógłby zostać usprawniony, ale na drodze stanął stary, rachityczny słup, który nagle zyskał lampę oświetleniową. Radny Adam Osiński załamuje ręce. PGE milczy. Cała nadzieja w Andrzeju Wojewódzkim, sekretarzu Miasta Lublin.


Po latach starań radny miejski Adam Osiński (Klub Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka) dopiął swego i całkiem realne stało się spełnienie postulatów mieszkańców osiedli: Daszyńskiego, Niepodległości i dzielnicy Ponikwoda dotyczące głównego dojazdu do znacznego kwartału Kalinowszczyzny, a przy okazji do części Ponikwody. Miasto wygospodarowało środki na przebudowę skrzyżowania ul. Koryzonowej i Niepodległości.

– Bardzo mnie ucieszyła możliwość wykonania prawoskrętu z ul. Koryzonowej w Niepodległości. Ale dosłownie dzień czy dwa dni potem, jak otrzymałem tę informację, energetycy zawiesili latarnię na starym, nie używanym od lat słupie, który stoi w miejscu planowanej przebudowy. To jeszcze zabytek z epoki peerelu. Nadawał się tylko do usunięcia. Ta lampa na nim bardzo komplikuje sprawę od strony formalnej – mówi Adam Osiński, radny miejski.

Pytaliśmy w PGE czy istnieje możliwość usunięcia nieoczekiwanie założonej instalacji świetlnej i usunięcie słupa, ale do chwili zamknięcia tego wydania Nowego Tygodnia nie uzyskaliśmy odpowiedzi od energetyków, czy zgodzą się pomóc Miastu w rozwiązaniu problemu.

– Zwróciłem się o pomoc do Andrzeja Wojewódzkiego, mam nadzieję, że jego wstawiennictwo zadziała – dodaje radny A. Osiński.

Wspomniane skrzyżowanie jest bardzo wąskie, a ruch w jego rejonie jest olbrzymi. Kierowcy mają tam ogromne kłopoty, bo skrzyżowanie ciągle się korkuje, nie można wyjechać z uliczek osiedlowych, bo na ul. Niepodległości wjazd blokuje sznur aut, podobne trudności z wyjazdem mają klienci pobliskiego marketu i mieszkańcy osiedla domów jednorodzinnych. Na obszarze za skrzyżowaniem mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
(l)

News will be here