Spór o alkohol na miejskich imprezach. Mieszkańcy spragnieni eventów

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Rejowiec Fabryczny radni zdecydowali o rozszerzeniu listy miejsc publicznych, w których podczas imprez można legalnie spożywać alkohol. Nowa uchwała nie przeszła jednak jednogłośnie i wywołała zwadę między dwójką radnych a burmistrzem m.in. na temat, czy można bawić się bez alkoholu i kto to potrafi.

Zgodnie z dotychczas obowiązującą od 2018 roku uchwałą spod zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych podczas imprez wyłączone były: al. Władysława Smutniaka wraz z przyległym terenem, amfiteatr, parking przy stadionie miejskim oraz teren przy MOK „Dworek”.

Na ostatniej sesji radni debatowali nad projektem nowej uchwały, który rozszerza tę listę o dwa dodatkowe miejsca – skwer u zbiegu ulic Hirszfelda i Lubelskiej, noszący od niedawna imię Borysa Słowickiego, oraz teren przy „Starej Kotłowni”.

Niektórzy radni mieli jednak wątpliwości, co do zasadności tej zmiany.

– Skąd pomysł, aby zmieniać uchwałę obowiązującą do tej pory? – pytał radny Mariusz Grams. Zwrócił także uwagę, że nowa uchwała jest potwierdzeniem na to, iż 27 lipca 2024 r. zostało złamane prawo.

Tego dnia na terenach zielonych pomiędzy ulicami Hirszfelda a Lubelską odbywała się miejska impreza – Dzień Rejowca Fabrycznego. Niektórzy jej uczestnicy pili alkohol, choć wówczas ta lokalizacja nie była objęta uchwałą. Zapytaliśmy władze miasta na jakiej podstawie to się odbywało. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

– Pan radny, jak zwykle przeciwko mieszkańcom i ich potrzebom – odpowiedział na zarzuty burmistrz Gabriel Adamiec. – Wszystkie imprezy w ubiegłym roku odbywały się na tych samych zasadach, co te organizowane przez poprzednie władze. Po ubiegłorocznych obchodach Dni Rejowca Fabrycznego – zresztą bardzo udanych – ja i niektórzy radni otrzymaliśmy sygnały o potrzebie rozszerzenia oferty kulturalnej i rozrywkowej. Odpowiadając na tę potrzebę, planujemy aktualizację uchwały, aby lepiej dostosować lokalizacje eventów do oczekiwań mieszkańców.

Radny Grams stanowczo zaprzeczył, jakoby sprzeciwiał się organizacji imprez.

– W którym momencie ja jestem przeciwko mieszkańcom i wydarzeniom? Poruszyłem jedynie kwestię art. 14 ust. 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Proszę skończyć z tymi atakami na mnie – odpowiedział.

Krytyczne uwagi zgłosił także radny Sławomir Kułaga.

– Czy bez alkoholu imprezy nie mogą być udane? Dążymy do wychowania w trzeźwości czy wręcz przeciwnie? – pytał burmistrza.

– Panie radny, ja nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Ja potrafię bawić się bez alkoholu. Nie wiem, jak pan – odpowiadał G. Adamiec.

– Bardzo pan dowcipny. Super. Inteligencja 100 procent – ripostował Kułaga. – Po co rozszerzać tę listę miejsc, skoro pan potrafi się bawić bez alkoholu? Radny zwrócił również uwagę przewodniczącej Rady Miasta, że powinna tonować uszczypliwości burmistrza.

Przewodnicząca Iwona Herda przekonywała, że uchwała to odpowiedź na potrzeby mieszkańców.

– Radni z niektórych osiedli otrzymują sygnały, że ich mieszkańcy oczekują wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych. Po co rozszerzać tę uchwałę? Możemy równe dobrze ją zlikwidować W mieście Rejowiec Fabryczny są imprezy bezalkoholowe. Ja daję taką propozycję. Pan burmistrz powiedział, że umie się bawić bez alkoholu, ale nie wie jak pan. To nie była kąśliwa uwaga. Jeśli chodzi o pana Gramsa, pan burmistrz i pan Grams są sobie równi. Jeżeli chcecie, mogę skrócić wypowiedzi do 30 sekund i będą one dotyczyć stricte tematów uchwał – mówiła.

Ostatecznie uchwała została przyjęta przy 11 głosach „za” i 2 „przeciw” (radnych Gramsa i Kułagi).

Jednogłośnie natomiast przyjęto m.in. uchwałę w sprawie realizacji programu osłonowego „Korpus Wsparcia Seniorów” na rok 2025 (moduł II). Celem programu jest wsparcie osób w wieku 60 lat i starszych poprzez zapewnienie im usług odpowiadających na ich potrzeby, w tym dostęp do tzw. opieki na odległość. Program w 80 proc. finansowany jest z budżetu państwa.

O Chełmskiej, komisjach i wolnych mediach

Pod koniec obrad radny Mariusz Grams przekazał na ręce przewodniczącej pismo adresowane do burmistrza, w którym zarzucił mu ciągłe personalne ataki.

– Burmistrz oskarża mnie, jako byłego wiceprzewodniczącego rady miasta, oraz byłego burmistrza Stanisława Bodysa – o brak remontu ul. Chełmskiej i o to, że miasto nie odzyskało 60 tys. zł za projekt budowlany, którego powiat nie zrealizował. Pragnę przypomnieć, że jako radny poprzedniej kadencji 30 kwietnia 2020 r. głosowałem „za” podjęciem uchwały w sprawie wykonania przez miasto dokumentacji projektowej. Na tym moja rola się zakończyła. Dlaczego zatem obarcza mnie Pan odpowiedzialnością? Czy jest Pan także oskarżycielem, prokuratorem i sędzią w jednej osobie? Jakie działania podjął Pan, jako obecny burmistrz, aby odzyskać te środki? Czy reprezentuje Pan interes mieszkańców, czy starostwa? – pyta w piśmie Grams.

Swoje oświadczenie odczytał także Rafał Kiejda, przewodniczący Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Rekreacji. Było ono odpowiedzią na uwagę radnego Gramsa z poprzedniej sesji, na temat tego, że lutowe posiedzenie komisji edukacji trwało niespełna 3 minuty. Przewodniczący stwierdził, że zarzut radnego jest bezpodstawny i wprowadza opinię publiczną w błąd.

– Pan radny Grams nie jest członkiem komisji, nie uczestniczył w jej obradach, w związku z czym nie posiada rzetelnej wiedzy na temat przebiegu i merytorycznego zakresu posiedzenia. Nie wskazał także żadnych konkretnych kryteriów, na podstawie których uznał, że czas trwania komisji był niewystarczający. Każde posiedzenie komisji trwa tyle, ile wymaga odmównie poruszanych tematów (…). Praca rady powinna opierać się na merytorycznym działaniu, a nie na tworzeniu sztucznych konfliktów i rozpowszechnianiu niesprawdzonych informacji. Może to wskazywać na świadome działanie, nastawione na dyskredytację władz miasta (…) – mówił Kiejda. Wytknął Gramsowi także, że podnoszone przez niego kwestie znajdują szybkie odzwierciedlenie w nieprzychylnych władzom miasta artykułach prasowych.

Do tych zarzutów M. Grams odniósł się w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu. Zaznaczył w nim, że przywoływane przez niego dane dotyczące czasu trwania komisji pochodzą z oficjalnej aplikacji Esta Rada, gdzie widnieje, że posiedzenie trwało zaledwie 2 minuty i 53 sekundy, co zostało też odnotowane w prasie.

– Posiedzenie z 17 lutego rozpoczęło się o 16:11:44 i zakończyła o godzinie 16:14:37. Trwało więc rekordowe 173 sekundy, czyli 2 minuty i 53 sekundy. Wiec gdzie tu można się doszukać mojej manipulacji i podania nieprawdy? Wiem, że prawda boli – napisał radni.

Grams zaznaczył, że przewodniczący komisji edukacji otrzymuje miesięcznie o 150 zł wyższą dietę niż zwykli radni, a komisja edukacji zebrała się od początku kadencji zaledwie trzy razy. Jednocześnie zwrócił uwagę, że radnemu Sławomirowi Kuładze, który nie wziął udziału w posiedzeniu 17 lutego br., potrącono 85 zł z diety.

– Czy to uczciwe? Moim zdaniem absolutnie nie – skwitował radny.

Grams odniósł się również do zarzutów o rzekomą nieprzychylność mediów wobec władz miasta i ponowił apel o nagrywanie posiedzeń komisji.

– Żyjemy w demokratycznym kraju, mamy wolne i niezależne media. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć i wyrobić sobie własną opinię na każdy nurtujących temat dotyczący funkcjonowania naszego miasta i samorządu. Moim zdaniem Przewodnicząca Rady Miasta powinna wrócić do mojego wniosku o nagrywanie posiedzeń stałych komisji. W dniu 25 marca br., odbyło się posiedzenie komisji edukacji, w której uczestniczyłem nie będąc jej członkiem. Obecnych było tylko troje członków komisji, a zaproszonych gości – sześcioro. Mając powyższe na uwadze oraz fakt, że porządki obrad komisji edukacji zawierają bardzo mało punktów, należy zastanowić się nad połączeniem tej komisji z Komisją Spraw Społecznych i Porządku Publicznego liczącej tylko czterech członków – podnosi radny Grams. (w)