Starosta rozszerza czy spina koalicję?

Starosta chełmski pochwalił się radnym spotkaniem z prezydentem Chełma i zapowiedział „wspólne podejmowania działań”. Szansy na głosy radnych z OdNowy, którym blisko do prezydenta, raczej nie ma. Więc niektórzy spekulują, że wypuszczanie takich sygnałów ma służyć spinaniu wątłej koalicji. Czyżby coś w niej pękało?

Powiatem chełmskim rządzi koalicja szóstki radnych „Porozumienia dla ziemi chełmskiej” Piotra Deniszczuka i czwórki radnych PiS z wicestarostą Jerzym Kwiatkowskim na czele. Opozycja ma dziewięciu radnych, więc przewaga jest delikatna. Wystarczy jeden głos do zmiany sił w radzie powiatu. Dlatego starosta Deniszczuk sowicie, oczywiście nie ze swoich tylko publicznych pieniędzy, „opłaca” radnych. Każdy radny z koalicji ma przyznaną funkcję w radzie i zarządzie powiatu, za którą idą absurdalnie wysokie ryczałty. Pisaliśmy już, że znacznie wyższe niż np. w Radzie Miasta Chełm, pomimo tego, że budżet Chełma jest kilkakrotnie większy niż budżet powiatu. Jednocześnie nad starostą i wicestarostą cały czas wisi sprawa sądowa z zarzutami m.in. o działanie na szkodę powiatu i motanie przy inwestycji. Wprawdzie od pół roku nie może ruszyć z miejsca, bo terminy są przekładane, ale to odium ciąży już nie tylko na starostach, ale i na wspierających ich radnych. Czy pomimo tych apanaży i współtworzenia koalicji nie wszystkim się to podobało? Nikogo nie zdziwi, jeżeli opozycja spróbuje przeciągnąć na swoją stronę któregoś radnego od Deniszczuka albo Kwiatkowskiego. I nie dziwi, że o spinanie tej wątłej koalicji musi cały czas zabiegać starosta. Czy to, że wraz z wicestarostą Kwiatkowskim spotkali się z prezydentem Chełma Jakubem Banaszkiem, to przejaw spinania czy może rozszerzania koalicji?

– Spotkaliśmy się z prezydentem Chełma, z którym ustalaliśmy ramy współpracy i myślę, że to dobrze wróży zarówno dla samorządu miasta, jak i powiatu. Wiele cennych uwag padło i wydaje mi się, że po przeanalizowaniu tutaj, w gronie zarządu szereg działań wspólnie będziemy podejmowali – mówił w trakcie sesji.

W opozycji powiatowej jest dwójka radnych OdNowy – Bernadetta Misiura z Wierzbicy i Artur Juszczak, związany z Banaszkiem prezes chełmskiego parku wodnego. Niektórzy interpretowali spotkanie starostów z Banaszkiem jako próbę wpłynięcia na radnych OdNowy. Są i takie głosy, że starosta, który dobrze wie, że jego większość w radzie zależy od jednego głosu, stara się stworzyć wrażenie, że nad wszystkim panuje, a wręcz pracuje nad rozszerzeniem koalicji (i osłabieniem opozycji), żeby jego radnym nie przyszło do głowy jej opuszczenie. W polityce wszystko jest możliwe dla utrzymania władzy, nawet współpraca starosty z „koalicją wołomińską” jak nazywa Deniszczuk m.in. radnych OdNowy, którzy chcieli, żeby starostą został Ryszard Madziar. Co na to OdNowa?

– Od starosty Deniszczuka zarówno radna B. Misiura jak i ja mieliśmy intratne propozycje, ale nie przyjęliśmy ich. Na dziś nie ma żadnych rozmów między nami. A że starosta spotyka się z prezydentem, to ma do tego prawo. My na razie czujemy się dobrze w roli, w jakiej jesteśmy. Na razie pracujemy dla powiatu, spotykamy się z radnymi z PSL i G9, mamy pomysł na działanie dla społeczności lokalnej, idziemy w tym kierunku pozapartyjnego porozumienia. Ale wszyscy wiedzą, że koalicja w powiecie wisi na włosku. I wystarczy jeden głos, żeby zmienić układ w radzie powiatu – w komisjach i prezydium rady – mówi Artur Juszczak. (reb)