Stomatolog idzie siedzieć

Po niecałych trzech latach w więzieniu wyjdzie na wolność i zaraz będzie mógł wrócić do zawodu. Taką decyzję podjął sąd okręgowy w stosunku do dentysty, który zamiast wiertła włożył pacjentce do ust penisa, a innym swoim członkiem masował policzki.

Skandal z udziałem Grzegorza T. – lubelskiego stomatologa, który przyjmował pacjentów w Rejowcu Fabrycznym – wybuchł przed dwoma laty. Wtedy to do policji zgłosiła się młoda kobieta, którą dentysta zmusił do seksu oralnego w swoim gabinecie w Lublinie. Kiedy 24-latce udało się wyrwać i uciec, zboczeniec wysłał jej SMS o treści: „Przepraszam, pomyliłem wiertła”.

Policjanci wystąpili z apelem do mieszkanek Lublina i powiatu chełmskiego, które padły ofiarą ohydnego zboczeńca. Niedługo potem zgłosiły się dwie inne kobiety, które T. wykorzystał w lutym 2020 r. i lipcu 2021 r. Okazało się, że kiedy pacjentka leżała na fotelu dentystycznym, stomatolog potrafił opuścić spodnie i kroczem ocierać się o twarz jej twarz. W ten sposób – pod pretekstem masażu żuchwy czy sprawdzenia migdałków – miał wykorzystywać zaskoczone kobiety m.in. w gabinecie na terenie naszego powiatu.

Jesienią ub. r. sąd I instancji skazał 52-letniego dentystę, który od początku nie przyznawał się do winy, na 2 lata i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Do tego 6-letni zakaz wykonywana zawodu i zadośćuczynienie od 5 do 10 tys. zł dla wykorzystanych kobiet. Obie strony odwołały się od wyroku.

W ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny utrzymał wyrok w części skazującej Grzegorza T. na 2 lata i 10 miesięcy więzienia. Jednocześnie skrócił zakaz wykonywania zawodu z 6 do 3 lat i zwiększył kwotę najwyższego zadośćuczynienia dla jednej z ofiar z 10 do 25 tys. zł. Wyrok jest prawomocny. Czy za 3 lata na nowo otworzy praktykę w Rejowcu Fabrycznym? To się okaże. (pc)

News will be here