Straż pompuje, ludzie się dziwią

Mieszkańcy wioski Kobyle pod Rejowcem dziwili się, że strażacy z Chełma przez pół dnia pompowali wodę ze stawu do rowu. – Nie szkoda im sprzętu na takie działania? – pytali nas. Strażacy mówią, że nie było w tym nic nadzwyczajnego. A miejscowi dodają, że między właścicielami posesji, sąsiadami a urzędnikami są chyba jakieś niesnaski, dlatego ktoś zawiadomił naszą gazetę.

– Zainteresujcie się, dlaczego straż pożarna z Chełma przez pół dnia pompowała wodę z pola do rowu we wsi Kobyle. To dziwne, że na takie działania nie szkoda im sprzętu i że blokują zastępy i ludzi. Rozumiem, że trzeba np. wypompowywać wodę z zalanej piwnicy. Ale z pola do rowu? Przecież w tym czasie mogłoby się stać coś poważnego – jakiś pożar albo wypadek – mówił nam w miniony poniedziałek mieszkaniec wioski.

Bryg. Wojciech Chudoba, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Chełmie, mówi, że w działaniu straży nie było nic nadzwyczajnego. – Zostaliśmy wezwani do zalanej piwnicy w budynku mieszkalnym. Po tym, jak woda została wypompowana z piwnicy, podjęliśmy też akcję wypompowania wody z terenu posesji i gdy poziom obniżył się do bezpiecznego stanu, to zakończyliśmy działania – wyjaśnia. – To standardowe działanie straży pożarnej. Wiele razy wzywani jesteśmy do takich zalanych posesji a często się zdarza, że musimy do nich wracać. Gdy woda raz pojawi się w piwnicy, to zazwyczaj problem się powtarza.

W działaniach brały udział zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Chełma i Ochotniczej Straży Pożarnej z Rejowca. Na miejscu pojawił się też pracownik Urzędu Miasta Rejowiec, ale właściciele posesji nie wpuścili go na teren posesji. Miejscowi mówią, że między właścicielami, sąsiadami a urzędnikami od dawna są jakieś niesnaski. I zapewne dlatego ktoś powiadomił redakcję o akcji straży.

Burmistrz Rejowca Tadeusz Górski mówi, że zabronił strażakom z OSP pompowania wody ze stawu do rowu. – Chcieliśmy pomóc właścicielom w przekopie rowu odwadniającego, którym woda spływałaby ze stawu do rzeki Rejki. Cała nieruchomość, podobnie jak wieś Kobyle, jest zaniżona, więc jest tam problem z zalewaniem, zwłaszcza przy obecnym, wysokim poziomie wód gruntowych. Właściciele nie chcieli się zgodzić na przekopanie rowu. Zamiast współpracy są skargi – mówi burmistrz. – Nie dziwię się mieszkańcom, że są zaskoczeni takim wykorzystywaniem straży pożarnej. Rozumiem wypompowanie wody z piwnicy, ale nie z pola. Szkoda na to sprzętu. (bf)

News will be here