Strefa nadal pod specjalnym nadzorem

Za 10 dni skończy się stan wyjątkowy w strefie wzdłuż granicy z Białorusią. Nic nie wskazuje jednak, że życie wróci tu do normalności. Przeciwnie, zapowiada się, że wojsko, policja i WOT zagoszczą tu przynajmniej na kilka miesięcy. Do tej pory powiat włodawski przed migrantami chronił Bug, ale gdy rzeka zamarznie, będzie o wiele łatwiejsza do sforsowania. Tymczasem na razie kilkunastoosobowe grupki uchodźców znowu pojawiły się w okolicach Włodawy.

W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Straży Granicznej z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej udaremnili przedostanie się na teren naszego kraju pięciu obywateli Iraku. Jak informuje kpt. SG Dariusz Sienicki, w pierwszym przypadku dwóch mężczyzn przedostało się przez Bug, ale zostali zatrzymani między Hanną a Sławatyczami. W tym samym miejscu rzekę na pontonie forsowali trzej inni migranci. Na białoruskim brzegu dopingowało ich kilkunastu innych, ale i w tym przypadku służby uniemożliwiły obcokrajowcom lądowanie na polskiej ziemi. To tylko dwie wykryte próby przekroczenia granicy w pobliżu Włodawy. Ile z nich zakończyło się powodzeniem, nie wiadomo.

Wiadomo za to, że przybywający na Białoruś mieszkańcy Afryki i Bliskiego Wschodu będą szukać coraz to nowych dróg dostania się na upragniony Zachód. Na terenie województwa lubelskiego dużą przeszkodą jest dla nich Bug, ale jeśli zimą rzeka zamarznie, nie będzie większego problemu z przekroczeniem granicy. Na razie jednak nasz rząd skupia się na tym, co zrobić po zakończeniu przedłużonego o 60 dni stanu wyjątkowego. Kończy się on z początkiem grudnia, ale sytuacja migracyjna na granicy wcale nie uległa poprawie.

Przeciwnie, napór migrantów wspieranych przez służby Łukaszenki przybiera na sile i agresji, więc wycofanie wojska, WOT-u czy dodatkowych oddziałów policji nie wchodzi w grę. Na razie sejm podjął jedynie uchwałę o solidarności w sprawie ochrony polskich granic. Nie wynika z niej nic poza tym, że posłowie stanowczo potępiają akcje dezinformacyjne i inne działania prowadzące do destabilizacji Polski, a także wyrażają wdzięczność wszystkim obrońcom ojczyzny. Trwają jednak prace nad ustanowieniem takich przepisów, które pozwolą na pozostawienie wszystkich zaangażowanych w obronę granic służb na miejscu.

Możliwe też ma być przebywanie w tej strefie dziennikarzy i ekip telewizyjnych, ale zgodę na ich obecność ma wydawać komendant właściwej placówki Straży Granicznej. Nic nie wskazuje też na to, że z ulic Włodawy i okolicznych wsi znikną wojskowe ciężarówki. Kierowcy zapewne nadal będą sprawdzani na punktach kontrolnych w bezpośredniej bliskości granicy, tyle że na podstawie innych przepisów niż tych o stanie wyjątkowym. (bm)

News will be here