Studenckie parkowanie

Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie przybywa studentów i dobrze, bo to klienci chełmskich sklepów, restauracji i różnych lokalnych usługodawców. Ale niektórzy chełmianie mają dość tego, że studenci zastawiają im miejsca parkingowe. Rektor uczelni stoi murem za żakami.

– Napisaliście ostatnio, że jakiś czytelnik ma już dość przeciskania się pomiędzy autami zostawionymi na chodniku przy ul. Partyzantów, głównie przez studentów miejscowej uczelni, a my mamy podobną sytuację przy ulicy Nowy Świat – mówi rozgoryczona mieszkanka osiedla XXX-lecie. – Parkingi, których jest u nas tak niewiele, zajęte są właśnie w znacznej mierze przez studentów mieszkających w akademiku. Dziś siedem razy objeżdżałam okolicę, aby znaleźć miejsce do parkowania. Nie sposób zostawić auta pod blokiem, w którym mieszkam. To problem wielu mieszkańców z bloków numer pięć, siedem, dziesięć. Przecież uczelnia mogłaby zadbać o miejsca dla swoich żaków.

Arkadiusz Tofil, rektor Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie, jest dumny z tego, że tegoroczny nabór był rekordowy, a na uczelni z roku na rok studiuje coraz więcej studentów. Co za tym idzie – uczelniany akademik przy ul. Nowy Świat także jest oblegany. Obecnie mieszka tam 190 studentów (w tym 45 z Ukrainy). Dom studenta powstał w budynku, w którym kiedyś mieściła się przychodnia. Rektor Tofil zapewnia, że gdy urządzano akademik, dostosowano się do wszelkich przepisów dotyczących ilości wymaganych miejsc parkingowych tworzonych przy tym obiekcie.

– Zdajemy sobie sprawę, że wielu naszych studentów porusza się samochodami, ale przecież wszystkie ogólnodostępne przestrzenie w mieście dostępne są również i dla nich, nie można im tego zabronić – mówi rektor Tofil. – Studiuje u nas ponad dwa tysiące osób. Oni napędzają gospodarkę miasta. Mieszkają tu, uczą się, kupują, bawią się, odwiedzają ich kolejne osoby. (mo)

News will be here