To koniec PKS-u

Chełmski PKS nie podniesie się po epidemii. Wkrótce po finalizacji transakcji sprzedaży dworca miastu, na walnym zgromadzeniu spółki podjęto decyzję o jej likwidacji. Kilkadziesiąt osób traci pracę. Do końca 2021 roku przewoźnik będzie jeszcze wywiązywał się ze zobowiązań z kontrahentami.

W poprzednim wydaniu „Nowego Tygodnia” informowaliśmy o sfinalizowaniu transakcji dotyczącej kupna przez miasto dworca PKS, znajdującego się w centrum Chełma. Kilka dni potem, 24 maja br., odbyło się walne zgromadzenie spółki PKS Chełm zwołane w trybie nadzwyczajnym. Na tym spotkaniu zapadła decyzja o likwidacji firmy. Od lat była to prywatna spółka, powstała na bazie dawnego PKS-u, ale dla wielu pasażerów, mieszkańców Chełma i powiatu chełmskiego, oznacza to koniec pewnej epoki.

– Ja też podchodzę do tego z żalem, ale pandemia była dla nas wielkim ciosem, szczególnie druga i trzecia fala, a straty są zbyt duże, aby reaktywować działalność – mówi Waldemar Szynal, prezes PKS Chełm. – Po przeanalizowaniu sytuacji, wszystkich za i przeciw, na walnym zgromadzeniu zapadła decyzja o likwidacji spółki. Dalsze jej prowadzenie mogłoby doprowadzić do upadłości, a chcieliśmy tego uniknąć. Nie było sensu ryzykować. Lepiej zakończyć działalność wywiązując się ze swoich zobowiązań wobec kontrahentów i wobec pracowników. Nie oznacza to, że z dnia na dzień rozpoczniemy proces likwidacji. Do końca 2021 roku będziemy realizować nasze zobowiązania.

W związku z tym, do końca roku w spółce pracować będzie jeszcze ponad 20 osób. Wypowiedzenia dostało prawie 60 pracowników. Czasy, gdy PKS zatrudniał około stu pięćdziesięciu pracowników, przeszły do historii. Ale jeszcze przed epidemią ze względu na konkurencję w postaci prywatnych przewoźników, PKS likwidował niektóre nierentowne połączenia. W 2018 r. w spółce tłumaczono, że to sposób, aby przetrwać i nie podzielić losu upadłych PKS-ów w regionie (z Włodawy, Krasnegostawu, Hrubieszowa). Wtedy w PKS-ie czekali jeszcze na zmiany w prawie i nadzieje pokładali w projekcie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.

PKS Chełm Sp. z o.o. zatrudniał wówczas około setkę pracowników, a redukcji etatów nie było w planie. W ubiegłym roku wybuchła epidemia, sytuacja się pogorszyła, a w mieście narodził się pomysł zakupu nieruchomości należących do spółki PKS. Likwidacja dużej chełmskiej firmy to cios dla wielu jej pracowników. Niektórzy są w wieku przedemerytalnym, część ma już uprawnienia emerytalne. To też fatalna wiadomość dla wielu mieszkańców wsi powiatu chełmskiego, którzy dojeżdżali PKS-em do miasta. Od kilku lat mówiło się o „białych plamach”, czyli miejscowościach, w których nie ma żadnego transportu do Chełma.

To dramat zwłaszcza dla starszych osób, które nie mają samochodów. Sklep obwoźny może i do nich dotrze, ale z dojechaniem do lekarzy czy apteki często miewają ogromne problemy. Z myślą o takich osobach urzędnicy z gminy Leśniowice zdobyli dotację, kupili auto i uruchamiają bezpłatny transport dla mieszkańców w ważnych, życiowych sprawach. (mo)

News will be here