Trudno przywrócić sprzedaż

Pasażerowie Chełmskich Linii Autobusowych chcą znowu kupować bilety u kierowców. Sprzedaż wstrzymano z powodu pandemii, ale, pomimo łagodzenie kolejnych obostrzeń, nadal jej nie przywrócono. – To nie takie proste – tłumaczą w miejskiej spółce.

Gdy wybuchła epidemia koronwirusa w autobusach CLA zaprzestano sprzedaży biletów, a kierowców odgrodzono od podróżnych taśmami. Minął już rok, spadła liczba zachorowań, coraz więcej ludzi jest zaszczepionych i pasażerowie chcą znowu kupować bilety u kierowców. – CLA traci wielu klientów, którzy wysiadają z autobusu, nie mogąc kupić biletu – uważąją. – Nie każdy może go kupić poprzez aplikację online, a kiosk czy punkt sprzedaży biletów nie zawsze jest pobliżu.

Problem przekazywali i do CLA, i do naszej redakcji. Przedstawiciele przewoźnika zapowiadali niedawno, że gdy spadnie liczba zachorowań, w szkołach będą znowu odbywały się zajęcia stacjonarne, to dostosują do tego rozkład jazdy i przywrócą sprzedaż biletów w autobusach. Ale to ostatnie wciąż nie nastąpiło. Artur Mazurek z CLA mówi, że miało się to stać już w czerwcu, ale firma ma związane ręce.

– To nie jest tylko kwestia naszych chęci, bo musimy się stosować do wszelkich wytycznych sanitarno-epidemiologicznych, a w autobusach przeprowadzane są kontrole pod tym kątem – mówi A. Mazurek. – Chcieliśmy powrócić do sprzedaży biletów przez kierowców. Pierwsze drzwi od ich strony nadal byłyby wyłączone z użytku, ale kierowcy sprzedawaliby bilety. Ten kontakt byłby ograniczony do wyciągnięcia ręki. Konsultowaliśmy to z sanepidem i niestety okazuje się, że proponowane rozwiązanie nie mogło być zastosowane. Nam też zależy, aby przywrócić sprzedaż, bo mamy w tej sprawie sporo interwencji, a coraz szersze grono kierowców jest już zaszczepionych.

W chełmskim sanepidzie tłumaczą się regulacjami prawnymi, które mówią m.in. o nakazie zasłaniania ust i nosa maseczką oraz o wyjątkach od tej zasady w przypadku, gdy „kierujący środkiem publicznego transportu zbiorowego” ma zapewnione „oddzielenie” od przewożonych osób „w sposób uniemożliwiający styczność”.

W praktyce oznacza to, że gdyby umożliwić tę „styczność”, tj. sprzedaż biletów kierowcom, musieliby oni nosić maseczki.

– Maseczki u kierowców nie wchodzę w rachubę, jest za gorąco i byłoby to dla nich niebezpieczne – mówi A. Mazurek. – Niemożliwe jest też montowanie żadnych konstrukcji oddzielających, bo tego typu kabiny musiałyby zostać wykonywane przez producenta. Montaż pleksi też stwarza zagrożenie, bo odbija się o niej światło. Czekamy po prostu aż te przepisy dotyczące maseczek i braku styczności z podróżnym przestaną obowiązywać. Wtedy wrócimy do sprzedaży biletów w autobusach.

W ubiegłym tygodniu kolejny raz złagodzono obostrzenia. W transporcie zbiorowym może podróżować więcej osób, możliwe jest już pełne obłożenie w autobusie. (mo)

News will be here