Volkswagen Passat GTE 218 KM

Volkswagen Passat GTE był pierwszą hybrydą typu plug-in, jaka pojawiła się na polskim rynku. Niedawno auto przeszło face lifting. Delikatnie zmieniły się zderzaki, nieco bardziej wnętrze. Napęd pozostał ten sam – dzięki niemu na samym prądzie przejedziemy ok. 50 kilometrów.

Nadwozie i wnętrze

W nadwoziu Passata na próżno wypatrywać najmniejszych choćby ekstrawagancji. Dominują proste, eleganckie linie, które nadają autu bardzo dystyngowanego charakteru. Czarny kolor wnętrza świetnie kontrastuje z perłowym lakierem. Po zajęciu miejsca w kabinie, na każdym kroku czuć, że mamy do czynienia z najlepszymi materiałami. Tapicerka siedzeń jest mięciutka i przyjemna w dotyku, poza tym czuć, że jest z porządnej tkaniny. Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie, a do tego mamy jeszcze wielki bagażnik.

Kształt deski rozdzielczej nie zaskakuje niczym. Jej projekt jest bardzo prosty i czytelny. Centralnie umieszczony wyświetlacz jest sercem samochodu i to za pomocą niego możemy konfigurować nasze auto oraz zmieniać jego funkcje. Przez całą szerokość deski biegnie „aluminiowa” listwa podkreślająca dystyngowany charakter Passata. Trójramienna kierownica świetnie leży w dłoniach, a fotele są bardzo wygodne. Zamiast tradycyjnych zegarów mamy wyświetlacz, który można dowolnie konfigurować.

W trzewiach Passata ukryto mnóstwo systemów wspomagających kierowcę, które czynią z tego samochodu auto praktycznie autonomiczne. Dzięki elektronice możemy niemal bezobsługowo jechać nie tylko w trasie, ale też i w mieście. Auto samo hamuje, przyspiesza, dostosowuje się do aktualnego ruchu i ograniczeń, ale – mając w pamięci przejazd jednego z najsłynniejszych dziennikarzy w Polsce – nie polecamy bezgranicznie ufać wszystkim tym systemom.

Silnik i skrzynia biegów

Passat GTE jest hybrydą plug-in. Oznacza to, że czerpie moc z silnika elektrycznego oraz jednostki TSI o pojemności 1,4 l. Auto uruchamiane jest w trybie elektrycznym. Dzięki liniowemu przyspieszeniu natychmiast po starcie dostępny jest moment obrotowy 330 Nm. Jeżeli za pomocą przycisku przy lewarku zmiany biegów aktywujemy tryb GTE, w którym silnik elektryczny i spalinowy pracują jednocześnie, hybrydowy Volkswagen przyspieszy od 0 do 100 km/h w 7,4 sekundy.

Po osiągnięciu prędkości 130 km/h jednostka TSI zacznie wspierać silnik elektryczny, a Passat GTE przechodzi w tryb hybrydowy. W trybie tym może rozwinąć prędkość maksymalną 225 km/h. Po włączeniu przyciskiem trybu GTE siły obu silników zostają połączone. Auto rozwija wtedy moc maksymalną 218 KM i maksymalny moment obrotowy 400 Nm. Teraz najciekawsze. Hybrydowym Passatem na trybie elektrycznym możemy (przy delikatnym obchodzeniu się z pedałem przyspieszenia) przejechać ok. 50 km. Gdy akumulatory się wyczerpują, ładują się przy każdym hamowaniu. Można je też ładować tradycyjne – za pomocą kabla podłączyć do zwykłej sieci 230 V lub stacji ładowania. Po przejściu w tryb hybrydowy Passat pali ok. 7,5 l benzyny.

Zawieszenie i komfort jazdy

Aspiracje Passata do klasy premium czuć było od dawna, ale dopiero jego ostatnią wersję – jeśli się bardzo chce – można określić mianem limuzyny. Jakby nie patrzeć, to bardzo wygodne i komfortowe auto, a do tego zapewniające sportowe osiągi. Jego zawieszenie jest dobrane do mocy silnika – jest sztywne, więc w środku czuć nierówności, ale jednocześnie pracuje bezgłośnie. Do tego mamy świetnie wyciszoną kabinę, więc nawet autostradowe prędkości nie powodują w środku żadnego dyskomfortu w postaci nieprzyjemnego dźwięku.

Wyposażenie i cena

Cena testowego egzemplarza to niespełna 185 tys. zł. Całkiem sporo, ale jeśli potrzebujemy auta na dojazdy do pracy w mieście, wysoką cenę zakupu rekompensują niskie koszty utrzymania. Poza tym mamy do dyspozycji wygodne, przestronne i pojemne auto z mnóstwem elektroniki, która mocno ułatwia życie kierowcy.

News will be here