W centrum rośnie góra śmieci

W Chełmie przy ul. Sybiraków rośnie sterta worków ze śmieciami. Ktoś je podrzuca pod boks z pojemnikami na odpady i pewnie dlatego czuje się „rozgrzeszony. Ale za to grozi mandat.

– To nie do pomyślenia, żeby w centrum miasta leżała sobie – ot tak – taka sterta odpadów – oburza się nasza Czytelniczka. – Na wielkiej tablicy wyraźnie napisano, że nie wolno tam wyrzucać śmieci, a mimo to ludzie to robią.

Mariusz Gałęziowski, komendant Straży Miejskiej w Chełmie, mówi, że sytuacja ta jest znana strażnikom miejskim, a miejsce systematycznie przez nich kontrolowane. Z boksu na pojemniki na odpady, pod którym rośnie sterta śmieci, korzystają współwłaściciele budynków przy ul. Lwowska 13 i firm tam zlokalizowanych. Teren przy boksie jest sprzątany przez wyznaczoną osobę.

– W ubiegłym roku mieliśmy sygnał od osoby sprzątającej, że ktoś podrzuca śmieci pod boks – mówi komendant Gałęziowski. – Za podrzucanie worków z odpadami w tym miejscu nikogo nie ukarano, bowiem sprawca nie został ujęty na gorącym uczynku, a zgłaszający nie był świadkiem podrzucania odpadów przez konkretną osobę, a jedynie zgłosił fakt podrzucenia. Za podrzucanie śmieci grozi wysoki mandat. Zastosowanie w takiej sytuacji ma artykuł 145 Kodeksu wykroczeń: „Kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych”.

Komendant Gałęziowski tłumaczy, że zgłoszenie dotyczące podrzucania odpadów obok pojemnika, czy altany śmietnikowej (poza punkt do gromadzenia odpadów) w przypadku, gdy świadkami wykroczenia nie byli strażnicy miejscy wymaga tego, aby zgłaszający będący świadkiem wykroczenia złożył zeznania w ramach czynności wyjaśniających w Straży Miejskiej na okoliczność czasu, miejsca i sprawcy popełnienia wykroczenia. Ze złożonych zeznań jest sporządzony protokół przesłuchania świadka, co skutkuje ewentualnym uczestnictwem w sprawie przed sądem. (mo)