W czasie zabawy pandemia niestraszna

Rodziców, którzy z powodu pandemii mają ograniczony dostęp do budynku szkoły, zaskoczył festyn kół gospodyń wiejskich, który odbył się tam w piątek. – W szkole są przypadki nowych zakażeń i część nauczycieli i uczniów jest na kwarantannie – mówią i pytają czy nie można było zorganizować imprezy w świetlicy wiejskiej? Dyrekcja zapewnia, że dopełniono wszelkich starań, aby dzieci były bezpieczne.

Podejście do pandemii koronawirusa jest w Wierzbicy dosyć specyficzne, na co od dawna zwracają uwagę nie tylko mieszkańcy, ale nawet gminni radni. Podczas ostatniej sesji jeden z nich pytał, dlaczego interesanci mają nadal utrudniony dostęp do wójt czy urzędników, skoro koronawirusa już prawie nie ma. Wójt tłumaczyła, że stosuje standardy urzędów państwowych. Ale ludzie widzą, że te nie obowiązują, gdy gmina organizuje imprezy, festyny, otwarcia z pieczonymi prosiakami. A było ich całkiem sporo w tym roku. To podejście do imprez przeniosło się chyba na gminną szkołę. Rodzice uczniów zdziwili się, że mimo obostrzeń i – jak mówią – ograniczenia dla nich możliwości wejścia do budynku szkoły, ostatnio odbył się tam festyn kół gospodyń wiejskich. – Impreza miała się odbyć w plenerze, ale z powodu złej pogody przeniesiono ją do budynku szkoły – mówią. – Kosztem lekcji, bo tego dnia zajęcia zostały odwołane.

W liście do redakcji jeden z rodziców pisze, że „Rodziców, których nie wpuszcza się na teren szkoły pod pretekstem obostrzeń sanitarnych, niepokoi fakt, że nie przeszkadza to, by w festynie brały udział panie z koła gospodyń wiejskich. Z relacji dzieci rodzice wiedzą, że większość uczestników nie miała maseczek, nie zachowywała odstępów, wszyscy bawili się w strefie dla dzieci i korzystali ze strefy gastronomicznej. Rodzice obawiają się, że wzrasta liczba zakażeń, że jedna klasa wraz z nauczycielami przebywa na kwarantannie, a mimo to na terenie szkoły, która każdego dnia przypomina TWIERDZĘ organizuje się tak dużą imprezę.”

Autor listu zwraca uwagę, że impreza odbyła się kosztem nauki i lekcji, które zostały tego dnia odwołane. I dodaje, że: „Pomimo ostrzeżeń przed czwartą falą pandemii, najbardziej istotna dla rodziców jest jak najdłuższa nauka stacjonarna. A organizowanie imprezy masowej w pomieszczeniu ze świadomością, że w szkole są już potwierdzone przypadki covida, jest w opinii rodziców zachowaniem nieodpowiedzialnym. Tym bardziej, że uczniowie mieli zapowiedziane, że w tym dniu będzie sprawdzana obecność, czyli uczestnictwo w tej imprezie było poniekąd obowiązkowe”.

– Szkoła dopełniła wszelkich starań, by w dbałości o zdrowie i bezpieczeństwo naszych uczniów dzień ten poprzez dobrą zabawę spełniał walor edukacyjny – tłumaczy Marzanna Jakuta, dyrektor SP w Wierzbicy.

Tłumaczy, że Festyn #SzczepimySię z KGW odbył się w szkole w ramach programu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którego celem jest wsparcie lokalnej społeczności w zakresie dostępności szczepień przeciwko COVID-19 poprzez organizację imprez profrekwencyjnych.

– Organizatorki wydarzenia – panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Wierzbicy to w większości także rodzice naszych uczniów. Podczas festynu przemieszczały się jedynie w wyznaczonej strefie „Dla Rodzica” i przez cały czas trwania imprezy nosiły maseczki – zapewnia. – Dzieci mogły korzystać z atrakcji według wcześniej przygotowanego harmonogramu dla poszczególnych klas w taki sposób, by ograniczyć bezpośredni kontakt zbyt dużej ilości uczniów. Zgodnie z zaleceniami na korytarzu i innych częściach wspólnych zarówno uczniowie, nauczyciele, jak i pracownicy niepedagogiczni nosili maseczki.

Dyrektor przekonuje, że tego typu impreza wpisana jest w plan dydaktyczno-wychowawczy szkoły pod nazwą „Jesienny dzień integracji w ramach współpracy z rodzicami i środowiskiem lokalnym”. A podczas festynu odbyły się zajęcia o charakterze dydaktycznym, m.in. spotkanie z ornitologiem, warsztaty pszczelarskie, zajęcia plenerowe, pogadanka na temat właściwej segregacji śmieci. Uczniowie wykonali też ludziki z odpadów oraz przygotowali plakaty „Czysta planeta”.

– Tego dnia nasi uczniowie włączyli się także w 28. akcję sprzątania świata pod hasłem „Myślę, więc nie śmiecę”, porządkując teren wokół szkoły – tłumaczy.

Dyrektor zapewnia też, że szkoła nie jest twierdzą a rodzice mają możliwość wstępu do niej zgodnie z procedurami. I sama przyznaje jednocześnie, że zebrania rodzicielskie z wychowawcami, właśnie ze względów bezpieczeństwa, zostały… rozłożone na trzy dni.

– Nikt nie neguje imprezy, którą od początku planowano nie w budynku szkoły, ale w plenerze – mówią rodzice. – Skoro popsuła się pogoda, można ją było przenieść np. do jednej z wielu świetlic wiejskich. Rozumiemy, że gmina albo KGW chcą pozyskać dofinansowanie za organizację festynu (rząd wspiera takie akcje kwotą 8 tys. zł – przyp. red.), ale czy trzeba to robić kosztem naszych dzieci? Chcielibyśmy, aby nauka stacjonarna trwała jak najdłużej. Więc skoro dyrekcja sama wprowadza obostrzenia, to niech stosuje je jednakowo dla wszystkich. (bf)

News will be here