W spółdzielni bez zmian

Zwolennicy zmiany władz w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku przegrali. Na walnym, które odbyło się w ubiegłym tygodniu żaden z ich kandydatów nie dostał się do rady nadzorczej. – To nie była uczciwa rywalizacja – komentuje Edyta Lipniowiecka, jedna z liderek spółdzielczej opozycji, która nie dostała się do rady.

Po trzyletniej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19 w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku w końcu zwołano tradycyjne, stacjonarne walne, a jego najważniejszym punktem były wybory nowej rady nadzorczej. Towarzyszyły mu olbrzymie emocje. Na kilkanaście dni przed obradami w Świdniku pojawiły się billboardy oponentów obecnych władz spółdzielni wzywające na głosowanie, „Obalenie carycy i jej dworu, czy wyrzucenia dobrej zmiany ze spółdzielni. Kampanię dyskredytującą przeciwników prowadziła również ekipa rządząca.

Na walne, które odbywało się w trzech częściach – 19, 20 i 21 czerwca –  przyszła niespotykana dotąd liczba osób. Na pierwsze ponad 300. Jak się później okazało co najmniej połowa z nich nie była członkami spółdzielni, ale ich pełnomocnikami.

– Już wtedy wiedzieliśmy, że nie mamy szans. Tak jak przypuszczaliśmy zdecydowana większość tych pełnomocników nie głosowała na naszych kandydatów – opowiada Edyta Lipniowiecka, powiatowa radna Świdnika Wspólna Sprawa i liderka spółdzielczej opozycji. – Podobnie było drugiego dnia, kiedy na zebraniu wybuchła prawdziwa afera. Jedna z osób weszła z pełnomocnictwem rzekomo udzielonym przez członkinie SM, która jak się okazała nikomu go nie udzielała. Wyszło na jaw, że ten człowiek posługuje się pełnomocnictwem, na którym widnieje powielony z innego dokumentu podpis kobiety. Zawiadomiono policję. Mam nadzieję, że śledczy poważnie zajmą się tą sprawa i sprawdzą również pozostałe pełnomocnictwa. Na pewno tej sprawy nie odpuścimy – zapowiada.

Po wybuchu afery ze sfałszowanym pełnomocnictwem na trzeciej części walnego pełnomocników było już o wiele mniej. Na odwrócenie wyników wyborów do rady nadzorczej na rzecz opozycji nie było już szans. Najbliżej zdobycie mandatu była Lipniowiecka, która zdobyła 351 głosów. Do dostania się do rady zabrakło jej ok. 60.

– TO co się działo przez te trzy dni nie mieści się w głowie – komentuje E.  Lipniowiecka. – Do tej pory jestem w szoku do czego są w stanie dopuścić się ludzie by być u władzy. Choć przegraliśmy to jestem zbudowana, że tyle osób miało odwagę powiedzieć „nie” temu co się dzieje w spółdzielni. Oczywiście przy wybranej radzie raczej nie ma szans na zmiany w zarządzie, ale mogę zapewnić, że cały czas będziemy patrzeć mu „na ręce” i to dopiero początek naszej walki o zmianę na lepsze – dodaje.

Do rady weszli, z ADM 1: Agnieszka Terelak (460 głosów), Kinga Ozon (441), Andrzej Bieduń (433); z ADM 2: Leszek Kalicki (485), Ludwik Kawalec (482), Marian Gołębiowski (416); z ADM 3: Michał Piotrowicz (475), Anna Łakota (426), Andrzej Krawczyk (418).

Do rady nie dostali się: z ADM 1: Małgorzata Kondziak-Łobejko (330), Krzysztof Kruczek (296), Stanisław Mazur (219); z ADM 2: Edyta Lipniowiecka (351), Wacław Szuryga (303); z ADM 3: Stanisław Blicharz 282, Zbigniew Dzirba (268), Mirosław Gomółka 177, Tadeusz Rudzki (218).  RD

News will be here