Walczył z kolegami, teraz z rolnikami

Kilkanaście bardzo atrakcyjnych pod względem łowieckim działek na terenie działania koła „Szpak” wyłączono z polowań. To tylko jeden z efektów „wojny” prezesa Andrzeja Barczuka z rolnikami z gmin Sawin, Wola Uhruska i Ruda-Huta. Zatarg jest tak poważny, że rolnicy zebrali kilkadziesiąt podpisów pod petycją, w której domagają się, by odsunąć Barczuka od szacowania szkód.

Nie ma łatwego życia prezes koła łowieckiego „Szpak” z Woli Uhruskiej Andrzej Barczuk. Nie dość, że jest uwikłany w wewnętrzny konflikt z członkami swojego koła, to jeszcze „zalazł za skórę” miejscowym rolnikom. Otóż jest on delegatem koła do szacowania szkód, które w uprawach rolnych czynią dzikie zwierzęta.

„(…) Jest to osoba skonfliktowana z rolnikami poprzez swoje ordynarne zachowanie podczas szacowania szkód. Zawsze trzeba się zgadzać z jego zdaniem, bo w przeciwnym wypadku zaraz zaczyna wykrzykiwać, że jak się nie podoba, to można iść do sądu. Przeprowadzone przez niego szacowanie prawie zawsze jest zaniżone.

Miejscowi rolnicy mają dość takiego stanu rzeczy” – czytamy w piśmie skierowanym do wojewody lubelskiego, łowczego okręgowego oraz do wójtów gmin Wola Uhruska, Sawin i Ruda-Huta. Pod petycją, w której rolnicy proszą o wywarcie nacisku na Andrzeja Barczuka, by ktoś inny szacował straty w kole „Szpak”, podpisało się kilkadziesiąt osób. – Takie pismo wpłynęło na ręce przewodniczącego Rady Gminy.

Jednakże ani rada, ani ja jako wójt nie mamy żadnych kompetencji, by mieć wpływ na wyznaczenie osoby, która będzie szacowała te straty – przyznaje Kazimierz Smal, wójt Rudy-Huty. Sceptycznie do pisma podchodzi też Mirosław Sawicki, chełmski łowczy okręgowy.

– By wysuwać takie oskarżenia, trzeba dysponować dowodami, a tu mamy sytuację słowo przeciw słowu, ale oczywiście przyjrzymy się sprawie – mówi Sawicki.
Jednym z namacalnych efektów walki Barczuka z rolnikami jest decyzja starosty chełmskiego, który właśnie na wniosek rolników z Iłowy (gm. Ruda-Huta) wyłączył z polowań kilkanaście bardzo atrakcyjnych pod względem myśliwskich działek, a kolejnych wyłączeń domagają się następni rolnicy.

Sam zainteresowany sprawy komentować przez telefon nie chce. – Mogę jedynie powiedzieć to, że te wszystkie informacje są nieprawdziwe. Po więcej informacji zapraszam na zabranie zarządu naszego koła – mówi Barczuk. (bm)

News will be here