W tym roku mija setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. We Włodawie obchody będą również bardzo uroczyste. Wyjątkowo chcą je uczcić zwłaszcza radni powiatu włodawskiego, którzy… ze wszystkich sił wzdragają się od uczestnictwa w poczcie sztandarowym, choć dla każdego z nich taka nominacja powinna być honorem i zaszczytem.
Według nieoficjalnych informacji po telefonach do wszystkich siedemnastu radnych powiatu żaden z nich nie zgodził się na uczestnictwo w poczcie sztandarowym na 100-lecie Niepodległości. Podobno wymówki były równie ciekawe, co głupie. Najczęściej jednak padały stwierdzenia – nie, bo nie.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że radny przed objęciem mandatu składa ślubowanie: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego, strzec suwerenności i interesów Państwa Polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej powiatu i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”.
Jak zatem widać, w powiecie włodawskim uczestnictwo w poczcie sztandarowym na pewno nie jest obowiązkiem i zaszczytem, lecz karą. Co ciekawe tego typu problemów nie ma np. w Radzie Miejskiej we Włodawie. Tam zawsze trzyosobowy skład radnych do pocztu sztandarowego zbiera się bez problemów.
Na początku tej kadencji próbowano powołać stały skład reprezentacyjny do m.in. uczestnictwa w poczcie sztandarowym powiatu. Niestety nie udało się tego zrobić. Ostatecznie w czasie trwania kadencji podczas świąt patriotycznych i narodowych radni nieśli sztandar. Niemal zawsze był jednak problem ze skompletowaniem trzyosobowego składu. Jedynym radnym, który niemal nigdy nie odmawiał udziału w tym zaszczycie był Marian Kupisz.
Dlatego warto jest przypomnieć jak bardzo niektórzy z nich byli oburzeni faktem, kiedy na naszych łamach napisaliśmy o tym, iż ówczesny przewodniczący i członkowie Rady Powiatu przez kilka lat nienależnie pobierali zawyżone diety. Co ciekawe, żaden z nich pieniędzy tych nie zwrócił. (pb)