Wycięli, ale zgodnie z prawem

Tydzień temu informowaliśmy o katastrofalnych dla przyrody wycinkach drzew i zakrzaczeń w Sobiborze, Dobromyślu oraz Jabłecznej. Okazuje się, że wytrzebiono również duży teren w okolicach Holi (gm. Stary Brus), choć w tym przypadku wszystko odbyło się w zgodzie z literą prawa.

Przedsiębiorca, który do gołej ziemi wyciął drzewa i zasypał starorzecza Bugu w Sobiborze ponoć działał w dobrej wierze i był przekonany, że nie robi niczego złego. Innego zdania są władze gminy Włodawa, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, organizacje społeczne i ekologiczne. Sprawę nielegalnej wycinki bada policja i prokuratura, a w internecie pojawiają się głosy, że wkrótce osoba odpowiedzialna za zniszczenie pasa ciągnącego się nawet kilka kilometrów wzdłuż Bugu planuje ogrodzić teren i odciąć dostęp do rzeki wędkarzom, kajakarzom i turystom. Ile w tym prawdy, nie wiadomo.

Na pewno odbudowanie zniszczonej przyrody będzie trwało lata, o ile w ogóle się to uda. Tymczasem dochodzą do nas głosy o kolejnym miejscu, które potraktowano w podobny sposób. Tym razem chodzi o Holę w gminie Stary Brus, znaną przede wszystkim z Jarmarku Holeńskiego i zabytkowej drewnianej cerkwi. Jednak w tym przypadku nie ma mowy o dewastacji przyrody, przynajmniej tak zapewnia wójt gminy Paweł Kołtun.

– Właściciel tego terenu, czyli przedsiębiorca z Lublina, zgłosił do Urzędu Gminy wycinkę zakrzaczeń na swojej działce. Tereny te w ewidencji gruntów figurują jako grunty rolne i łąki oraz pastwiska. Nie leżą w żadnej strefie ochrony przyrody, więc w tym wypadku nie ma mowy o działaniu niezgodnym z prawem. Dlatego wydaliśmy zgodę na przywrócenie terenu do swojej pierwotnej funkcji czyli użytków rolnych – tłumaczy wójt. (bm)

News will be here