Zapleśniałe maliny i „dziwny” cukier. Kołodziejczak z kontrolą na granicy

Wiceminister M. Kołodziejczak osobiście sprawdził m.in. jakość importowanego cukru, materiał Michał Kołodziejczyk, X (dawny Twitter)

Po weekendowych kontrolach na granicy w Dorohusku Michał Kołodziejczak zapowiedział, że wystąpi do Ministerstwa Zdrowia, by sanepid nadzorował każdą partię cukru przyjeżdżającego do Polski. Wiceminister rolnictwa domaga się też embarga na mrożone maliny z Ukrainy.

W sobotę był w Hrubieszowie, w niedzielę rano (4 lutego) Michał Kołodziejczak rozpoczął kontrole na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku. Wiceminister rolnictwa sprawdzał nie tylko dokumenty, infrastrukturę czy procedury, ale także jakość towarów, które faktycznie wjeżdżają do Polski.

„Polska granica będzie szczelna jak nigdy dotąd” – zapowiedział Kołodziejczak, relacjonując w mediach społecznościowych efekty kontroli. Opublikował przy tym zdjęcie spleśniałych malin, które zostały cofnięte na Ukrainę. „Embargo na ukraińskie maliny mrożone, których do Polski w 2023 roku przyjechało ponad 60 tysięcy ton” – podkreślił wiceminister rolnictwa.

Zdaniem Kołodziejczaka kontrolowany na granicy cukier miał „co najmniej dziwny zapach”. Jak dodał, „urzędnicy tłumaczyli, że może taki być, bo to cukier do przemysłu, czyli np. do dżemów bądź oranżady”, ale według niego „sprawa powinna być dokładnie wyjaśniona, a jeśli nie to powrót na Ukrainę”. Dlatego na poniedziałkowej konferencji w lubelskim urzędzie wojewódzkim poinformował, że zamierza wystąpić do Ministerstwa Zdrowia, by sanepid prowadził pełen nadzór nad każdą partią cukru, który przyjeżdża do Polski. Docelowo będzie też zabiegał o ograniczenie napływu ukraińskiego cukru.

– Cukier, który mamy spożywać wyłączony jest z kontroli sanepidu, nie jest badany przez służby, jest po prostu dopuszczony do obrotu na podstawie ukraińskiego dokumentu – mówił na konferencji wiceminister. – Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że towary, które nawet nie są objęte embargiem i wjeżdżają do Polski, nagle kierowane są na Litwę tylko i wyłącznie po to, żeby wrócić do Polski, ale żeby np. polska weterynaria ich nie kontrolowała. Ja nie mam pewności, czy przypadkiem taki towar – nawet w połowie drogi na Litwę – nie jest rozładowany w Polsce, i na Litwę on nie dojedzie i zostanie w Polsce – dodał.

Po wspólnym briefingu Kołodziejczak wraz z Wojewodą lubelskim Krzysztofem Komorskim udali się na przejście graniczne w Dorohusku. Wojewoda zapowiedział, że powoła zespół doradczy w celu uszczelnienia granicy i usprawnienia kontroli towarów napływających z Ukrainy. – Jeżeli będą jakieś uzasadnione przypuszczenia, że któryś transport trzeba dodatkowo zbadać, skontrolować, to będziemy wykonywać takie działania – powiedział. (pc, fot. Michał Kołodziejczak, X(dawniej Twitter)

News will be here