Przez dwie kadencje była posłanką i jedną z najbardziej wpływowych osób w powiecie krasnostawskim. W sejmie potrafiła zagłosować wbrew samemu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, co przypłaciła utratą miejsca na liście wyborczej i poselskiego mandatu. Twierdzi, że nie żałuje. – Nie brakuje mi polityki, spokój znalazłam w poezji i żyję w zgodzie ze sobą, a to jest najważniejsze – mówi nam była poseł i była przewodnicząca NSZZ Rolników Indywidulanych „Solidarność”, Teresa Hałas.
Teresa Hałas, rolniczka z gminy Izbica, swoją bogatą karierę działaczki społeczno-politycznej zaczęła w 1990 r., kiedy została radną gminy Izbica. W samorządzie tym zasiadała przez dwie kadencje, a w 2002 r. została radną powiatu krasnostawskiego z listy Akcji Wyborczej Solidarność. W 2006 r. została powiatową radną już z listy Prawa i Sprawiedliwości (ponownie wybierana w wyborach w 2010 r. i 2014 r., pełniła m.in. funkcję wiceprzewodniczącej rady powiatu). Jeszcze w 1993 r., bez powodzenia, kandydowała do senatu z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W 1997 r. także bezskutecznie ubiegała się o mandat poselski z listy Ruchu Odbudowy Polski. Posłem udało się jej zostać w 2015 r. z listy PiS, i ponownie w 2019 r. We wrześniu 2020 r. Hałas postawiła się samemu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu łamiąc dyscyplinę klubową i głosując przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. W efekcie Kaczyński zawiesił ją w prawach członka partii (wycofał się z tej decyzji niespełna dwa miesiące później). Tę niesubordynację przypłaciła jednak utratą miejsca na liście wyborczej PiS do sejmu, w 2023 roku, przez co region krasnostawski stracił swojego jedynego posła.
W międzyczasie rozwijała się kariera Teresy Hałas w strukturach NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, gdzie objęła najpierw funkcję przewodniczącej struktur związku z województwie lubelskim i sekretarza władz krajowych tej organizacji, a w 2016 roku została przewodniczącą całego związku. Tę funkcję pełniła do 2022 roku. Na krajowym zjeździe delegatów, który odbył się w maju 2022 roku nie ubiegała się o reelekcję. W 2024 r. Hałas podjęła próbę powrotu do działalności samorządowej. Założyła swój komitet wyborczy, który wystawił kandydatów do Rady Powiatu w Krasnymstawie.
Była poseł kandydowała z okręgu obejmującego miasto Krasnystaw. I choć dostała aż 319 głosów do wywalczenia mandatu to nie wystarczyło. Na całą jej listę zagłosowało 3188 wyborców, co przełożyło się na dwa mandaty, wywalczone przez Stanisława Repecia i Jolantę Strefner. – Moje zaangażowanie społeczne zakończyło się na projekcie wyborów samorządowych KWW „Niezależni”, i myślę, że to był dobry początek do tego by podsumować to wszystko, co w moim życiu niosły za sobą kolejne lata, a był tego naprawdę ogrom – przyznaje dziś w rozmowie z „Nowym Tygodniem” Teresa Hałas.
Jeszcze gdy była posłanką, w 2016 r., Hałas zaczęła pisać wiersze.
– Powstawały one zupełnie niechcący, jakby nadmiar emocji i przeżyć musiał zrobić miejsce czemuś nowemu – wyznaje. Ostatecznie wierszy powstało tyle, że pani Teresa może się dziś pochwalić dwoma tomikami poezji (ostatni pt. „Tylko raz… życie wierszem pisane”, pojawił się w grudniu 2024 r.). – Znajdziecie w nich Państwo wiele wspomnień i wzruszeń, nie tylko moich… w tych strofach jest wiele opowieści z szerokiego świata odczuć i doznań i wiele będzie zapewne pasowało również do niejednej i niejednego z Was, bo przecież miłość i tęsknota… uśmiech i łzy, wybaczenie, zapomnienie czy zrozumienie jest drogą każdego z Nas… tą najważniejszą drogą, bo drogą do siebie – podkreśla wówczas Hałas.
Dzisiaj była posłanka przyznaje, że jej dawne życie związane z polityką, to już zamknięty rozdział. Realizuje się pisząc kolejne wiersze. – Teraz najbardziej cenię sobie ciszę i spokój, refleksję nad mocą wszechświata, darem i siłą natury. Żyję w zgodzie ze sobą, a to jest najważniejsze – podsumowuje. Dodajemy, że oba tomiki wierszy Teresy Hałas „Tam gdzie głóg, macierzanka i… łzy” oraz „Tylko raz… życie wierszem pisane”, można kupić w kasie Krasnostawskiego Dom Kultury. Karol Garbacz