Anna Pańczyk, wieloletnia dyrektor biura posłanki i europosłanki Beaty Mazurek znalazła zatrudnienie w Starostwie Powiatowym w Chełmie. Dołączyła do zespołu ds. obronnych i zarządzania kryzysowego, który liczy już sześcioro urzędników. W powiatach krasnostawskim i włodawskim zarządzaniem kryzysowym zajmuje się jedna osoba…
O Zespole ds. obronnych i zarządzania kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chełmie mówiło się ostatnio najwięcej w kontekście powrotu do tej „komórki” Kazimierza Smala, byłego wójta gminy Ruda-Huta. Zanosi się jednak na to, że ekswójt nie zostanie tu na długo, bo jego następca i wójt Jarosław Walczuk zaproponował mu posadę swojego zastępcy.
Ostatnio w „zarządzaniu kryzysowym” doszło do kolejnych wzmocnień. Szeregi zespołu zasiliła Anna Pańczyk zaufana współpracownica byłej posłanki i europosłanki PiS Beaty Mazurek i dyrektor jej biura poselskiego w Chełmie, która po jego zamknięciu została bez pracy. Nie brak domysłów, że za znalezieniem jej pracy w powiecie stoi związany z PiS wicestarosta chełmski Jerzy Kwiatkowski.
Sam Kwiatkowski tłumaczy, że kadra tego wydziału niebawem znacznie się uszczupli, stąd decyzja o zatrudnieniu kolejnej osoby.
– Jeden z pracowników niedługo ma odejść na emeryturę; kolejny ma umowę na czas określony, która wygasa i nie zostanie przedłużona – wyjaśnia wicestarosta.
Obecnie zespół liczy 6 pracowników, docelowo ma liczyć 4. Tymczasem w powiecie krasnostawskim i włodawskim zarządzaniem kryzysowym zajmuje się jeden urzędnik, a w Urzędzie Miasta Chełm, którego budżet jest ponad trzykrotnie większy niż budżet powiatu chełmskiego, w zarządzaniu kryzysowym zatrudnione są 3 osoby.
– Kiedyś rzeczywiście obsada zespołu ds. zarządzania kryzysowego liczyła 2-3 osoby, ale od czasu pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie ilość obowiązków jaka spoczywa na jego pracownikach znacznie wzrosła. Wydział prowadzi m.in sprawy związane z ewidencją obywateli Ukrainy. Do zespołu należą także sprawy związane z usuwaniem pojazdów, a także przeprowadzenie kwalifikacji wojskowej dla mieszkańców powiatu. Pracownicy mają co robić i nie uważam, aby było ich za dużo. Wręcz przeciwnie. Pewnie przydałyby się im jeszcze ktoś do pomocy, choć w najbliższym czasie nie zamierzamy nikogo zatrudniać – komentuje wicestarosta Kwiatkowski. (w)