Tragedia w PGE. W czwartek rano ujawnione zostały zwłoki jednego z pracowników spółki. Mężczyzna zmarł w służbowym samochodzie. Gdyby został zauważony wcześniej, mógłby żyć.
10 października, około godz. 8:30, postronny zawiadomił dyspozytora 112, że w stojącym przy ul. Zachodniej samochodzie z logo PGE znajduje się nieprzytomny mężczyzna.
Natychmiast po odebraniu zgłoszenia na miejsce wysłana została karetka pogotowia. Niestety, nie było podstaw do reanimacji. Mężczyzna już nie żył. – Zbyt długo siedział w samochodzie – przyznają medycy.
Bardzo możliwe, że udałoby się odratować 57-latka, gdyby został zauważony wcześniej. Nikt jednak, poza jednym człowiekiem, nie zwrócił uwagi na stojący przy ul. Zachodniej samochód służbowy PGE z nieprzytomnym w środku. (p)