Zmarł żołnierz, jego organy uratowały innych

32-letni mieszkaniec gminy Chełm, żołnierz jednostki w Hrubieszowie, nie żyje. Podczas szkolenia na poligonie w Nowej Dębie źle się poczuł, doznał udaru a lekarzom nie udało się go uratować. W obliczu tej ogromnej tragedii rodzina zdecydowała się na niezwykły gest – organy zmarłego żołnierza oddano do przeszczepu. Dzięki nim cztery inne osoby żyją…

32-letni mieszkaniec gminy Chełm służył w 2. Pułku Rozpoznawczym w Hrubieszowie. Ostatnio razem z kolegami ze swojej jednostki przebywał na dwutygodniowym szkoleniu na poligonie w Nowej Dębie, jednym z najstarszych w kraju. Podczas szkolenia 32-latek źle się poczuł. Bardzo bolała go głowa. Jego stan szybko się pogarszał. Konieczna była natychmiastowa pomoc medyczna.

– Żołnierz został przewieziony do szpitala w Stalowej Woli, skąd transportem lotniczym trafił do Ośrodka Klinicznego Intensywnej Terapii i Opieki Specjalnej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie po kilku godzinach zmarł – informuje Tomasz Suchecki, oficer prasowy 2. Pułku Rozpoznawczego w Hrubieszowie.

Śmierć żołnierza, młodego mężczyzny, ojca trójki dzieci to ogromna tragedia. Mimo bólu i rozpaczy najbliżsi zmarłego zdecydowali się na niezwykły gest. Organy zmarłego żołnierza oddano do przeszczepu.

– Ta tragiczna wiadomość była dla nas ogromnym ciosem, ale czuliśmy, że skoro dla Rafała nie ma już ratunku, to powinniśmy pomóc innym ludziom, dać im szansę na życie, bo przecież tak bardzo na to czekają – mówi siostra zmarłego 32-latka. – Pobrane od brata organy uratowały cztery osoby…

Rodzina zmarłego żołnierza doskonale wie, jak to jest czekać na przeszczep ratujący życie najbliższemu. Siostrzeniec 32-latka cierpi na poważną wadę serca. Potrzebna jest transplantacja.

Postępowanie w sprawie śmierci żołnierza prowadzone jest w utworzonym niedawno (w październiku 2018 r.) Dziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów.

– Okoliczności śmierci żołnierza są wyjaśniane – mówi Artur Grabowski, rzecznik Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów. – Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Tak zostało zadekretowane, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że zgon nastąpił najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych i nie przyczyniły się do niego osoby trzecie.

Tragedii na poligonie w Nowej Dębie było w ostatnim czasie więcej. W listopadzie ub.r. podczas szkolenia zmarł tam 27-letni żołnierz. On też źle się poczuł, a reanimacja nie przyniosła efektu. Wiosną 2017 r. podczas ćwiczeń na poligonie w Nowej Dębie ucierpiało trzech żołnierzy, załoga czołgu. Żołnierze zasłabli i utracili łączność z wozem. Zostali przewiezieni do szpitali z podejrzeniem zatrucia spalinami. (mo)

News will be here