Agros zatrzymany!

AGROS SUCHAWA – GRANICA DOROHUSK 2:4 (2:1)


1:0 – Więcaszek (10), 2:0 – Boczuliński (19), 2:1 – Olęder (33), 2:2 – Sołtysiuk (47), 2:3 – Michał Grzywna (72), 2:4 – L. Sokołowski (90+3).

AGROS: M. Namczuk – K. Staszewski, B. Staszewski, E. Mikulski, Bylina, K. Węgliński (46 Lejko), Więcaszek, Boczuliński (85 Bilicz), Wysokiński, Chrycak (62 A. Sekulski), Zdolski (62 S. Staszewski). Trener – Robert Wójcik.

GRANICA: Kopeć – Ruszkiewicz, Piotrowski (46 L. Sokołowski) Slomka, Rondoś, Michał Grzywna, Olęder, Kotowski, Niemiec, Denkiewicz, Janusz (24 Gregorczuk). Trener – Marek Grzywna.

Czerwona kartka: Rondoś (G) w 86 min. za dwie żółte.

Po serii zwycięstw Agros był faworytem meczu z Granicą, tym bardziej, że grał u siebie. I pierwsza połowa przebiegała zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami. Już w 10 min. Wojciech Więcaszek mocnym strzałem wykończył składną akcję gospodarzy, a 9 minut później na listę strzelców wpisał się Boczuliński (tym razem Więcaszek asystował).

– Wydawało się, że kontrolujemy to, co dzieje się na boisku – mówi Robert Wójcik, trener Agrosu. – Cały czas atakowaliśmy, chyba każdy z zawodników mógł strzelić po dwa gole. Najlepszą okazję zmarnował Sebastian Staszewski, który nie trafił do pustej bramki z 5 metrów – opowiada. Jeszcze przed przerwą goście zaliczyli jednak trafienie kontaktowe.

W 33 min. Kamil Olęder zdobył gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Michała Grzywnę. – U nas, zwłaszcza w pierwszej połowie, widoczny był brak Wagnera, Olendra i Maliszewskiego – mówi Konrad Czebiera, wiceprezes Granicy. – Przespaliśmy pierwsze 30 minut, nie mogliśmy wymienić trzech celnych podań. Później gra się wyrównała, a po przerwie zobaczyliśmy już zupełnie inną Granicę – dodaje. Już w 2 min. drugiej połowy wyrównał Sołtysiuk. Agros dalej atakował, ale wciąż był piekielnie nieskuteczny.

– Na dodatek popełnialiśmy błędy w obronie, głównie w ustawieniu. Przez to straciliśmy bramkę na 2:3, a gdy ruszyliśmy do odrabiania strat nadzialiśmy się na kontratak i skończyło się 2:4 – podsumowuje Wójcik. – Zespół walczył dzielnie do końca, takie zwycięstwa bardzo cieszą, tym, bardziej, że w końcówce graliśmy w osłabieniu. W 86 min. z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Rondoś – podsumowuje Czebiera. (kg)

News will be here