Ależ mecz w Fajsławicach!

FRASSATI FAJSŁAWICE – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 4:3 (1:0)
1:0 – Młynarczyk (45), 2:0 – Chruściel (53), 2:1 – Urbański (56), 2:2 – Arnold Kister (57), 2:3 – Suduł (65), 3:3 – Chruściel (86 karny), 4:3 – Chruściel (90+4 wolny).

FRASSATI: M. Czajka, K. Przebirowski, Błaziak, P. Przebirowski, M. Baran (81 Policha), Olech, Chruściel, Kołodziejski (71 Smyk), A. Czajka (78 Węgrzyn), Pluta (29 Skorek), Młynarczyk (61 K. Baran). Trener – Daniel Krakiewicz.

BRAT: Dębski – Wędzina, Pachuta, Kociuba (75 Szczerbakow), Szczepaniuk, Ignaciuk, Arnold Kister, Arkadiusz Kister (75 Nowicki), Suduł, Urbański, P. Szadura. Trener – Andrzej Ignaciuk.

Kibice, którzy wybrali się na mecz w Fajsławicach, mimo że aura nie sprzyja, z całą pewnością na brak emocji nie mogli narzekać. Obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko, okraszone aż siedmioma bramkami. – Działo się wiele, jak na naszą ligę to był bardzo ciekawy mecz, obfitujący w wiele podbramkowych sytuacji po obu stronach – mówił po spotkaniu Daniel Krakiewicz. Gdy Chruściel trafił na 2:0, wydawało się, że gospodarze trzy punkty mają w kieszeni. Tymczasem Brat w niespełna 10 minut nie tylko wyrównał stan meczu, ale i wyszedł na prowadzenie.

Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych. Najpierw Chruściel zdobył gola na 3:3 z rzutu karnego, a w doliczonym czasie gry skutecznie wykonał rzut wolny. – Poszło uderzenie z 18 metrów, mur rozszedł się i piłka wpadła do siatki przy krótkim słupku – relacjonuje trener Daniel Krakiewicz. – W naszym zespole zapanowała euforia, bo wiedzieliśmy, że tego zwycięstwa nikt już nam nie odbierze. Wynik do końca był sprawą otwartą. Brat miał swoje okazje, my również je stwarzaliśmy. Mimo że przegrywaliśmy w tym meczu, szczęście uśmiechnęło się do nas. Chłopcy zostawili na boisku mnóstwo zdrowia, zarówno ci, co grali od pierwszej minuty, jak i ci, co weszli po przerwie. Dziś dobrze funkcjonowaliśmy jako drużyna – dodaje szkoleniowiec Frassati.

Andrzej Ignaciuk, szkoleniowiec Brata, uważa, że sprawiedliwszym wynikiem byłby remis. – Wiadomo, że w Fajsławicach jest specyficzne boisko, tam nie da się grać w piłkę. Gra dość szybko przenosiła się pod obie bramki, stąd też sytuacji z jednej i drugiej strony nie brakowało. Stałe fragmenty zdecydowały, że trzy punkty zostały u gospodarzy. Jeszcze w doliczonym czasie gry straciliśmy Pachutę, który ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Później już uważaliśmy, by nie stracić gola, ale nie udało się – stwierdził trener piłkarzy z Siennicy Nadolnej. (s)

News will be here