Baner zniknął, pojawił się napis

Pracownicy MPGK-u na polecenie burmistrza usunęli z pomnika „przyjaźni polsko-radzieckiej” baner zawieszony przez prawicowych działaczy. Niedługo po tym ktoś zniszczył instalację, bazgrając po niej czerwoną farbą i umieszczając inne hasło oraz kojarzony z rosyjską agresją na Ukrainę symbol „Z”. Wandal został już namierzony przez policję.

O sprawie pisaliśmy tydzień temu. Troje prawicowych działaczy w proteście przeciwko nieusuwaniu pomnika z przestrzeni publicznej miasta zawiesiło na nim flagi Polski i Ukrainy oraz baner z napisem „Wstyd i hańba dla Włodawy. Sowieci mordują dzieci na Ukrainie”. W odpowiedzi burmistrz Wiesław Muszyński postawił im ultimatum, że jeśli nie usuną baneru, to zgłosi sprawę organom ścigania. Okazało się, że jego apele trafiły w próżnię, bo napis, choć naderwany przez podmuchy wiatru, wisiał aż do czwartku.

Z pomnika zdjęli go nie aktywiści, a pracownicy MPGK-u, którzy zrobili to na polecenie burmistrza. Na razie nie wiadomo, jak zakończy się cała afera. Burmistrz doniesienia jeszcze nie złożył. Skierowanie sprawy na drogę sądową zapowiedział za to powiatowy radny Mariusz Zańko, którego na fejsbuku burmistrz nazwał „ruskim agentem”. Ale na tym pomnikowa afera się nie zakończyła, bo w nocy z piątku na sobotę ktoś zniszczył pomnik. Czerwoną farbą umieścił na nim napis „Trzy kultury zamiast komuny” oraz umieścił literę „Z”, kojarzoną jako symbol agresji Rosji na Ukrainę.

Sprawcę zniszczenia bardzo szybko zatrzymano. – W sobotę przed godziną 2 włodawscy policjanci podczas patrolu zauważyli, że został uszkodzony usytuowany na placu przy Czworoboku pomnik pamięci – mówi Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie. – Policjanci ujawnili umieszczone na nim czerwoną farbą napisy oraz inne elementy i od razu zajęli się poszukiwaniem sprawcy dewastacji, zaś na miejscu zostały wykonane czynności procesowe. Jeszcze tego samego dnia kryminalni zatrzymali 51-letniego mieszkańca Włodawy podejrzewanego o uszkodzenie pomnika.

Śledczy na podstawie zebranego materiału dowodowego przedstawili mu zarzut uszkodzenia mienia. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu – dodaje pani rzecznik. Policja nie ujawnia personaliów delikwenta. (bm)

News will be here