Bijatyka nie pogrążyła Łopiennika

Kibice Łopiennika podczas meczu w Woli Uhruskiej

Piłkarze z Łopiennika Górnego awansowali do chełmskiej klasy okręgowej. Po porażce przed tygodniem 3:4 na wyjeździe z Vitrum Wola Uhruska w minioną sobotę wygrali rewanż na własnym boisku 3:0. Przypomnijmy, że po meczu w Woli Uhruskiej doszło do groźnej bijatyki, w której grupa kiboli poturbowała kibiców gospodarzy. W związku z tym mecz w Łopienniku został zakwalifikowany, jako mecz podwyższonego ryzyka i był zabezpieczany przez policję.

Do bijatyki na stadionie w Woli Uhruskiej (18 czerwca) doszło zaraz po końcowym gwizdku wygranego przez gospodarzy 4:3 meczu. Kilkudziesięciu kiboli, wspierających drużynę gości, zasłoniło twarze kominiarkami i szalikami i ruszyło w stronę miejscowych kibiców odebrać im klubową flagę. Nie zważając, że na trybunach są rodzice z dziećmi chuligani bili każdego, kto stanął im na drodze. I nie ważne, czy miał lat 15 czy 65. Większość kibiców gospodarzy w panice zaczęła opuszczać stadion, na którym doszło do prawdziwej bitwy na pięści i kopniaki, bo grupa miejscowych stanęła w obronie swojej flagi. Na stadionie nie było policji, więc rozdzielać walczących ruszyli działacze i piłkarze z Woli Uhruskiej. Dopiero po kilku minutach regularnej bitwy ktoś użył gazu łzawiącego i przyjezdni, z których część używała barw Chełmianki, wycofali się, pozostawiając po sobie połamane ławki,

rozbite butelki i kilku rannych sympatyków Vitrumu – jednemu z nich złamali nos. Żaden z poszkodowanych nie wezwał na miejsce karetki pogotowia ani policji, choć kilku na własną rękę musiało udać się na SOR, by pozszywać rany głowy czy rozbite brwi.

Działacze Vitrum i mieszkańcy Woli Uhruskiej do dziś są w szoku. Na meczach w ich miejscowości nigdy wcześniej nie zdarzyło się coś podobnego. Klub prosi wszystkie osoby, które dysponują nagraniami lub zdjęciami z tego incydentu o kontakt z włodawską policją, która z urzędu wszczęła postępowanie w tej sprawie. Bardzo szybko po meczu pojawiły się spekulacje, że rewanżowe spotkanie w Łopienniku może nie dojść do skutku, a tamtejszy klub może zostać ukarany za niedzielne ekscesy nawet walkowerem. Dywagacje się nie potwierdziły, a decyzja Chełmskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej wprawiła działaczy z Woli Uhruskiej nie tyle w konsternację, co w zdumienie, bo zdecydowano, że mecz rewanżowy normalnie się odbędzie, a karę nałożono na Vitrum – klub musi zapłacić 200 zł i przez trzy kolejne spotkania nie będzie mógł grać na własnym stadionie.

– To kara za nieodpowiednie zabezpieczenie spotkania – uzasadnił ChOZPN. – Jest nam bardzo przykro, że na meczu, który miał być świętem sportu i rywalizacji fair play doszło do takiego aktu przemocy – mówi Grzegorz Cholawo, prezes klubu LKS Vitrum Wola Uhruska. – Oczywiście nie zgadzamy się z decyzją związku i będziemy się od niej odwoływać, bo to nie nasi kibice wszczęli tę awanturę. Przed meczem byliśmy na posterunku policji i informowaliśmy, że takie spotkanie się odbędzie. Teraz jesteśmy przesłuchiwani i już zgłosiliśmy swoje obawy dotyczące wyjazdowego rewanżu, dlatego sobotni mecz odbył się w asyście mundurowych – tłumaczy Cholawo. Dodaje też, że ma żal do piłkarzy i działaczy rywala, że ci nie przerwali bójki i tylko jej się przyglądali.

Tymczasem zarząd klubu z Łopiennika Górnego wydał po niedzielnym meczu oświadczenie, w którym kategorycznie odcina się od zachowania napastników i uznaje je za przestępcze. Z oświadczenia wynika, że jego władze dołożą wszelkich starań, by osoby winne napaści zidentyfikować i pomóc policji w odpowiedni i przykładny sposób je ukarać.

W rewanżowym meczu, w ubiegłą sobotę, GKS Łopiennik Górny pokonał u siebie Vitrum Wola Uhruska 3:0 i mógł świętować awans do okręgówki. W drużynie gospodarzy grał m.in. wicewójt gminy Łopiennik Górny, Karol Stęplowski. (bm)