Brud na własne życzenie

Od wielu lat gmina Włodawa boryka się z problemem śmieci zalegających w Okunince. Jednak zmiany systemu odbioru odpadów niewiele dają, gdy ludzie sami mają w nosie wszelki ład i porządek.

Trzeba sprawę postawić jasno – każdy, nawet najbardziej wydajny i przemyślany system odbioru odpadów przegra z ludzką głupotą. Dowodzą tego chociażby widoki z Okuninki. W Jeziorze Białym zalega mnóstwo śmieci, przede wszystkim butelek i petów, a na jego obwodnicy worków z odpadami. Wielu przedsiębiorców z tej wypoczynkowej miejscowości o taki stan rzeczy obwinia gminne władze, zarzucając, że śmieci odbierane są zbyt rzadko lub że opłaty za to są za wysokie.

Fakt, ich utylizacja kosztuje z roku na rok coraz więcej, ale to też w dużej mierze skutek nieodpowiedzialnych zachowań ludzi korzystających z perły Lubelszczyzny, którzy nie przejmując się niczym zostawiają po sobie całe góry śmieci. Butelki po alkoholu i pety lądują w wodzie lub w piasku, worki ze śmieciami są bezczelnie podrzucane na inne posesje. Włodawska policja prowadzi właśnie postępowanie w sprawie wielokrotnego zanieczyszczenia prywatnej posesji w Okunince.

Doniesienie złożył jej właściciel, który nagrał, jak kilka różnych aut podjeżdża na parking, po czym wysiadają z nich osoby, które wyjmują z bagażników foliowe worki z odpadami i bezczelnie, w biały dzień, przerzucają je przez jego ogrodzenie. Takich przypadków jest mnóstwo. – Prowadzimy czynności w sprawie o wykroczenie z kierunku artykułu 154 paragraf 2 kodeksu wykroczeń, który mówi m.in. o tym, że kto wyrzuca odpady na nienależący do niego grunt, ten podlega karze grzywny do 1 tysiąca złotych – wyjaśnia Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie. (bm)

News will be here