Władze miasta i gminy Włodawa planują pozyskać środki na uruchomienie zeroemisyjnej komunikacji publicznej i budowę centrum przesiadkowego. Przygotowują dokumenty do strategii Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego, by w chwili uruchomienia środków, co być może nastąpi już jesienią, być gotowym do aplikowania o kilkanaście milionów złotych.
Obecnie nie tylko Włodawa, ale praktycznie cała wschodnia Lubelszczyzna jest białą plamą na mapie elektromobilności. Są oczywiście ludzie, którzy decydują się na zakup samochodów elektrycznych, ale ładują je albo ze zwykłych gniazdek, albo z tzw. wallboxów instalowanych na własnych posesjach. Najbliższe publiczne ładowarki znajdują się w Lublinie i Białej Podlaskiej. Dostępność infrastruktury skutecznie ogranicza lub wręcz uniemożliwia wielu turystom przyjazd do Włodawy i okolic, bo nie da się tutaj naładować auta elektrycznego. I właśnie to ma zmienić plan burmistrza Wiesława Muszyńskiego, który w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, chce we Włodawie zbudować publiczne ładowarki dla elektryków.
– Pomysł z uruchomieniem takiej instalacji narodził się już wcześniej – mówi burmistrz. – Staramy się iść z duchem czasu, więc na planowanej miejskiej stacji paliw ma być taka ładowarka. Ale chcemy pójść znacznie dalej i ubiegać się o pozyskanie środków na stworzenie publicznej komunikacji podmiejskiej, która będzie oparta właśnie na bezemisyjnych busach lub autobusach. Zakładamy utworzenie kilku ogólnodostępnych miejsc ze stacjami ładowania aut elektrycznych, budowę centrum przesiadkowego na działce po byłym tartaku. Naszym partnerem w tym projekcie będzie gmina Włodawa, bo chcemy skomunikować choćby Okuninkę z miastem, co da szansę rozwoju dla całego regionu i zdecydowanie podniesie jakość transportu publicznego. Środki na te działania są już zarezerwowane, czekamy jedynie na ich uwolnienie – dodaje Muszyński.
Obecnie trwa przygotowanie dokumentów niezbędnych do opracowania Strategii Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego. Oprócz wspomnianych wyżej działań strategia zakłada m.in. termomodernizację budynków użyteczności publicznej czy budowę ścieżki rowerowej do Okuninki i nad Jezioro Glinki. Co jeszcze znajdzie się w projekcie, nie wiadomo, bo urzędnicy miejscy i z gminy prowadzą negocjacje i starają się wybadać, na co jeszcze będą mogli wnioskować. Wytyczne są tak napisane, by promować inwestycje celujące w nowoczesne technologie oraz odnawialne źródła energii. Całość ma kosztować kilkanaście milionów złotych. (bm)