Chełmianie nieszczęśliwi

fot. poglądowe

Popularny serwis internetowy „Otodom” opublikował raport o poziomie szczęścia Polaków. Chełm uplasował się w pierwszej dziesiątce miast o najniższym poziomie szczęścia. W ankietach chełmianie zwracali uwagę na trudny dostęp do służby zdrowia, wysokie koszty życia, słaby stan środowiska.

„Otodom” zapytał Polaków, jak szczęśliwi czują się w mieście, w którym mieszkają. Na to pytanie odpowiedziało 35 897 osób w badaniu ankietowym, które Otodom przeprowadzał od września ub.r. do lutego br. Ankietowani swoją ocenę wyrażali w skali od 1 (zupełnie nieszczęśliwy) do 5 (maksymalnie szczęśliwy). Na tej podstawie opracowano raport, z którego wynika, w których polskich miastach ludzie czują się najszczęśliwsi, a w jakich poziom szczęścia jest najniższy i z czego to wynika.

Według badania najszczęśliwsi są mieszkańcy Gdyni, Gdańska, Zielonej Góry. Z kolei najniższy poziom szczęścia osiągnęli mieszkańcy Częstochowy, Kalisza i Rudy Śląskiej. Ale wśród 10 „najmniej szczęśliwych” miast znalazł się także Chełm – jest na 8. miejscu pod tym względem.

– Z miasta Chełm uzyskaliśmy ponad 140 ankiet – informuje Iza Król z „Otodom”. – Wśród czynników najczęściej wskazywanych jako negatywne w mieście znalazły się: trudny dostęp do służby zdrowia, wysokie koszty życia, słaby stan środowiska. Koszty życia są dość subiektywną kategorią i znalazły się również w czynnikach wpływających pozytywnie na ocenę miasta, zaraz po wysokim poczuciu bezpieczeństwa i wyprzedzając dobrą dostępność sklepów.

Portal Otodom w „kluczowych wnioskach” z przeprowadzonego badania wskazuje, że na subiektywne poczucie szczęścia w miastach wpływa – co ciekawe – dostęp do sklepów, na który wskazało aż 29 proc. ankietowanych. Do kluczowych wniosków z badania zaliczono też fakt, że najważniejsze, codzienne sprawy mieszkańcy chcą załatwiać w bezpośredniej okolicy i cieszy ich dyskont czy sklep niedaleko domu. W skali całego kraju najbardziej dotkliwie mieszkańcy odczuwają wysokie koszty życia. Aż 36 proc. osób wskazało, że to finanse są dla nich największą przeszkodą do osiągnięcia poczucia zadowolenia.

Ankietowani doceniają z kolei miasta, które dają dostęp do natury, są dobrze skomunikowane i z wieloma opcjami rozrywki i relaksu, a także bezpieczne. Z badania wynika, że ankietowani najbardziej narzekają na zły stan środowiska (m.in. dostęp do terenów zielonych, poziom hałasu ulicznego czy czystość powietrza), ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej oraz nieefektywną komunikację miejską i problemy z dojazdami. Ankietowani wskazali, że najbardziej bolą ich koszty życia. I jeszcze ciekawostka – z badania wynika, że poziom szczęścia rośnie wraz z wiekiem, a także wraz z wielkością miasta (ale tylko do progu 200-500 tys. mieszkańców). (mo)

News will be here