ChKS Chełm – KPS Siedlce (22:25, 18:25, 25:14, 25:17, 15:10)
Dziś nasi siatkarze zrobili kolejny mały krok w drodze do PlusLigi. Choć przegrywali już 0:2 udało się im odwrócić losy meczu i uradować kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili trybuny hali MOSiR w Chełmie.
Po momentami wręcz nudnawej, bo zdominowanej przez ChKS, fazie zasadniczej, nasza drużyna najwyraźniej postanowiła w fazie play-off wystawić kibiców na wielką próbę nerwów i niezapomniane emocje. Po horrorze w meczach z Visłę Proline Bydgoszcz zanosi się na dreszczowiec z KPS Siedlce, do którego pokonania w pierwszym pojedynku półfinałowym play-off 1 ligi siatkówki chełmianie potrzebowali tie-breaka.
Tak na poważnie, to play-offy jak zawsze rządzą się swoimi prawami, każdy z zespołów walczy do upadłego, a w grze wszystkich drużyn widać już wyraźne zmęczenie długim sezonem. Naszemu zespołowi w tej fazie rozgrywek wyraźnie brakuje skuteczności najlepiej wcześniej punktującego Jędrzeja Gossa, który w dzisiejszym meczu nie znalazł się nawet w składzie zespołu (nie udało się nam ustalić przyczyny absencji naszego podstawowego atakującego). Choć pojedynek z KPS-em rozpoczął się od naszego prowadzenia, to goście szybko wyrównali straty i przed długi fragment seta żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwa punkty. W decydującej fazie seta to jednak przyjezdni zachowali zimną głowę i wygrali do 22. W drugim secie „biało-zieloni” dalej nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu gry i szybko zdali się zdominować siedlczanom, którzy w pewnym momencie zyskali nawet dziewięciopunktową przewagę (19:10), a całą partię wygrali do 18.
Podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego przebudzili się w secie trzecim Po wyrównanym początku chełmianie zaczęli budować swoją przewagę. Do najlepiej punktujących w naszym zespole Piotrowskiego i Rusina dołączyli Swodczyk oraz Łapszyński i nasi rozbili gości do 14. W czwartej odsłonie nasz zespół poszedł za ciosem. Od początku narzucił siedlczanom swoje warunki gry, a Piotrowski i Łapszyński prawie nie mylili się w ataku. Chełmianie pewnie wygrali do 17 doprowadzając do tie-breaka. Kiedy wydawało się, że rozpędzeni gospodarze równie łatwo rozprawią się z rywalem w secie decydującym znów w nasze szeregi wkradła się nerwowość, kilka błędów w polu zagrywki i goście wyszli na prowadzenie. Co niektórzy kibice już mieli w głowie powtórkę z pierwszego meczu z Visłą Prolie, która wygrała tie-breaka, ale Marcyniuk i spółka wzięli się w garść. Sygnał do ataku dał sam kapitan zdobywając punkt i popisując się dobrą zagrywką, bezbłędnie atakował najlepszy na boisku tego dnia Piotrowski, a wszystko zakończył (15:10) blokiem Swodczyk.
Rewanż w piątek w Siedlcach, a ewentualny trzeci mecz, który mamy nadzieję nie będzie już potrzebny, w Chełmie, w poniedziałek.
MVP: Tomasz Piotrowski. Widzów: 1300. Czas meczu: 129 min.
Wyjściowa szóstka ChKS: Blankenau, Marcyniak, Piotrowski, Rusin, Łapszyński, Swodczyk.
rd, fot. ChKS