Co dalej z kurnikami?

Widok na już istniejące w Uchańce kurniki, Fot. stopfermom.pl

Firma StoFarm, która kilka lat temu postawiła w Uchańce cztery kurniki, planowała rozbudowę fermy o kolejnych trzynaście obiektów. Choć inwestycja miała przynieść nowe miejsca pracy i dodatkowe fundusze dla lokalnej społeczności, wzbudziła silny sprzeciw części mieszkańców. Po decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego sprawa zawisła w próżni. Władze gminy czekają na ruch inwestora.

Na terenie dawnego PGR-u w Uchańce kilka lat temu firma StoFarm wybudowała cztery kurniki. Inwestycja od początku wzbudzała kontrowersje. Część mieszkańców i właścicieli sąsiednich działek protestowała, argumentując, że ferma drobiu pogorszyła warunki życia w tej spokojnej dotąd okolicy. Jak tłumaczyli, są zmuszeni znosić odór i hałas, co sprawia, że codzienne funkcjonowanie stało się uciążliwe.

Sporo emocji wzbudziła również informacja o planach rozbudowy fermy. StoFarm zamierzała postawić kolejne 13 kurników wraz z niezbędną infrastrukturą. W tym celu inwestor wystąpił do gminy o wydanie decyzji środowiskowej. Pierwsza decyzja, wydana w 2022 roku, została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Wówczas wszczęto nowe postępowanie, a ostatecznie 11 kwietnia 2024 r. gmina wydała decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia. Przeciwnicy tych planów mówili, że to „zemsta” ówczesnej wójt Krystyny Deniusz-Rosiak za wynik głosowania, który pozbawił ją kolejnej kadencji.

– Już cztery kurniki zmieniły życie w tej okolicy w koszmar. Mamy smród i hałas. Kolejnych kilkanaście kurników sprawi, że życie tu stanie się nie do zniesienia. Nie tylko ze względu na fetor, ale też zanieczyszczenia gleby i wody. Trzeba będzie stąd uciekać. Tylko dokąd i za co, bo kto będzie chciał kupić dom czy siedlisko w takim miejscu? – mówili wówczas mieszkańcy.

Sprzeciw wobec decyzji został ponownie złożony do SKO, które jednak nie przychyliło się do zarzutów mieszkańców. Ci odwołali się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie, który uchylił decyzję środowiskową. Na razie inwestor nie złożył nowego wniosku.

– Sprawa jest w zawieszeniu – przyznaje Michał Koziński, wójt gminy Dubienka. – Czekamy na spotkanie z przedstawicielami firmy i wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Być może zmienią plany, zmniejszając liczbę planowanych kurników.

Wójt podkreśla, że wielu mieszkańców gminy przychylnie patrzy na plany rozbudowy, upatrując w nich szansy na nowe miejsca pracy. StoFarm założyła również fundację wspierającą lokalne inicjatywy.

– 1/3 tych środków miałaby być przeznaczona dla sołectwa Uchańka, reszta – dla całej gminy. To środki na realizację różnych inicjatyw, organizację wydarzeń kulturalnych, koncertów, dofinansowania do wycieczek dla uczniów. Gdyby firma zrealizowała swoje zamierzenia, pula środków przekazywanych przez fundację wzrosłaby do 230 tys. zł. Ponadto inwestor deklarował, że wybuduje na terenie naszej gminy skup zbóż i paleciarnię, dzięki czemu powstałoby 10 dodatkowych miejsc pracy. Według mieszkańców to ważne inwestycje – wskazuje wójt i dodaje, że liczy, iż uda się osiągnąć kompromis.

Do tematu będziemy wracać. (w)