Rosłe świerki zniknęły z placu przy zakładzie energetycznym w Chełmie. Wycinką byli zaskoczeni nie tylko klienci, ale nawet niektórzy pracownicy. – Komu przeszkadzały drzewa? Dawały cień i choć trochę zieleni i schronienie dla ptaków – mówili. Ale powód wycinki był poważny.
Wokół budynku zakładu energetycznego przy ul. Trubakowskiej w Chełmie rosły od lat świerki. Niedawno zostały wycięte w pień. – Zniknęły wszystkie największe drzewa. Zrobiło się łyso. Wszędzie ta betonoza. Szkoda takich dużych świerków – mówili nam klienci PGE.
A niektórzy pracownicy dodawali, że drzewa dawały im wytchnienie w słoneczne dni (te, które rosły od wschodu i południa). Teraz w lecie nie będą osłaniać ich przed promieniami słońca.
PGE zapewnia, że miało poważny powód, żeby usunąć drzewa. A w ich miejsce mają pojawić się nowe.
– W czasie wichur połamane konary drzew uszkodziły budynek wiaty garażowej na terenie Rejonu Energetycznego Chełm. To wtedy podjęto decyzję o konsultacji z dendrologiem. Kontrola wykazała, że drzewa nie mają prawidłowego systemu korzeniowego, niektóre były zgniłe, inne zaś uschnięte. Na podstawie oględzin oraz decyzji umożliwiającej wycinkę drzew, dokonano usunięcia ich z terenu RE Chełm. Zgodnie ze wspomnianą decyzją, wnioskodawca (PGE Dystrybucja) jest zobligowany do wykonania nasadzeń zastępczych w terminie do 30 listopada. W miejsce wyciętych drzew pojawią się drzewa liściaste (kasztanowiec czerwony, klon kulisty „Globsun” lub wiśnia), które zrekompensują straty w środowisku naturalnym i przywrócą jego równowagę – poinformowało biuro ds. dystrybucji PGE.
Tymczasem nasi sygnaliści twierdzą, że wycięte drzewa nie miały nic wspólnego z wichurą i uszkodzeniem wiaty przez połamane konary, bo tamte drzewa rosły zupełnie w innym miejscu. (reb)