Dużo na renowację

Kontrowersje wśród samorządowców z Woli Uhruskiej wzbudził temat rządowych dotacji na remonty zabytków znajdujących się pod kuratelą trzech parafii. O ile nikt nie kwestionował słuszności wykonania tych prac, to już kwestie finansowe wywołały wiele wątpliwości.

Na ubiegłotygodniowej sesji rady gminy przyjęto uchwałę, dzięki której władze Woli Uhruskiej będą mogły się starać o pozyskanie funduszy na remont zabytków pozostających w kurateli trzech parafii. Mowa o dwóch parafiach rzymskokatolickich w Uhrusku i Kosyniu oraz jednej prawosławnej z Włodawy, która zarządza zabytkowym cmentarzem w Kobylicach.

Proboszcz parafii w Uhrusku chce pozyskać niemal 3,5 mln zł, a pieniądze przeznaczyć na wykonanie ekspertyz oraz przygotowanie dokumentacji niezbędnej m.in. do: odnowienia elewacji, wymiany stolarki okiennej i drzwiowej, wykonanie posadzki, zainstalowanie w kościele wentylacji i osuszaczy ścian, na demontaż boazerii, malowanie wnętrza i remont zakrystii. Proboszcz chce także zainstalować zabezpieczenia przeciwpożarowe i antywłamaniowe.

Parafia w Kosyniu wnioskuje o pozyskanie pół miliona złotych na remont wnętrza zabytkowej wieży, w tym odbudowę drewnianych schodów i drzwi oraz na renowację dwóch zabytkowych obrazów. Z kolei parafia prawosławna we Włodawie chce za 570 tys. zł wybudować ogrodzenie wokół dość zaniedbanego cmentarza w Kobylicach.

Największym problemem dla radnych był fakt, że projekt nie przewiduje żadnego wkładu własnego parafii. Dofinansowanie może wynieść do 98 procent jego wartości i o takie kwoty gmina będzie się ubiegać. Udział własny pokryje z własnego budżetu. Wyliczono, że przy maksymalnym dofinansowaniu dla Uhruska będzie to kwota ok. 70 tys. zł, a dla pozostałych 11 i 12 tysięcy. Wiceprzewodniczący Tadeusz Pawłowski zauważył, że w przypadku przyznania dotacji w mniejszych proporcjach, znacząco wzrośnie wkład własny gminy, co może być dużym obciążeniem dla budżetu.

Poddał też w wątpliwość zasadność wniosku parafii prawosławnej na budowę nowego ogrodzenia, słusznie chyba uznając, że program zakłada renowację istniejących już obiektów, a budowa nowego ogrodzenia taką raczej nie jest. Co ciekawe, nikt głośno nie wspomniał o tym, że ogrodzenie metalowe z trzech stron i ze słupami ceglanymi od frontu może kosztować niemal 600 tys. zł. Dyskusję zakończył wójt Jan Łukasik proponując, by teraz przyjąć uchwałę i do sprawy wrócić, gdy dofinansowanie gmina otrzyma, przypominając, że z realizacji tych inwestycji będzie można zrezygnować. (bm)

News will be here