Gotowość kosztuje

Punkty recepcyjne, które przyjmowały tysiące uchodźców z Ukrainy, nadal są w gotowości a samorządy dostają na ich utrzymanie spore pieniądze, np. Chełm ok. 300 tys. zł.

Tuż po wybuchu wojny na Ukrainie, w lutym ubiegłego roku, do Polski zaczęły napływać setki tysięcy uchodźców. Na naszych przejściach granicznych pojawili się przerażeni Ukraińcy uciekający przed rosyjskimi wojskami. Dla większości z nich celem było przekroczenie granicy, za którą mogli poczuć się bezpiecznie. Przyjęcie tak ogromnej liczby ludzi, których większość nie miała co ze sobą począć, wymagało niezwykłej pracy po polskiej stronie.

W Dorohusku i w Chełmie powstały tzw. punkty recepcyjne, w których uchodźcy otrzymywali pierwszą pomoc, ubrania, posiłki i z których odwożeni byli do miejsc zakwaterowania albo jechali w dalszą drogę. Na zorganizowanie punktów recepcyjnych samorządy dostały z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego specjalne dotacje. Gminy otrzymywały dofinansowanie na zorganizowanie pobytu uchodźców w świetlicach wiejskich czy ośrodkach kultury na swoim terenie. I tam, gdzie do dzisiaj mieszkają Ukraińcy, samorządy nadal dostają pieniądze na ich utrzymanie.

– Stawka na jedną osobę dziennie wynosi 50, 60 lub 70 zł w zależności od standardu obiektu. Dodatkowo jest 10 zł do osoby niepełnosprawnej – mówi Jerzy Kwiatkowski, wicestarosta chełmski. W byłym powiatowym Domu Pomocy Społecznej w Kaniem nadal mieszkają uchodźcy.

– To są w tej chwili jedyne pieniądze, jakie otrzymujemy. Wynikają z realnych kosztów utrzymania – mówi J. Kwiatkowski.

Za wschodnią granicą konflikt trwa, dlatego wojewoda zdecydował o utrzymaniu w gotowości niektórych punktów recepcyjnych i nadal płaci samorządom za ich utrzymanie i obsługę, np. za wynajem pałacu Suchodolskich w Dorohusku. To zastrzyk gotówki do budżet gminy. – Mamy porozumienie z Lubelskim Urzędem Wojewódzkim w sprawie punktu recepcyjnego w pałacu. Budynek jest w gotowości – mówi Wojciech Sawa, wójt Dorohuska.

W Chełmie funkcjonowało kilka punktów. Pierwszy mieścił się na dworcu PKP przy ul. Kolejowej. Uchodźców lokowano też w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. A potem zorganizowano punkt recepcyjny w budynku zamkniętego supermarketu Tesco przy ul. Lwowskiej. Tam punkt działał jednak tylko do czerwca 2022 roku. Z powodu wysokich kosztów utrzymania i małej liczby przebywających tam uchodźców punkt przeniesiono do budynku Szkolnego Schroniska Młodzieżowego przy ul. Stefana Czarnieckiego. Na jego funkcjonowanie miasto także dostaje pieniądze od wojewody.

– Wysokość dotacji zależy od faktycznych kosztów, jakie ponieśliśmy. Jest to ustalane co miesiąc – mówi Monika Zaborek-Turewicz, dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich w Urzędzie Miasta Chełm.

Co miesiąc wojewoda wydaje decyzję w sprawie refundacji, na którą składają się wydatki m.in. na media i wynagrodzenia pracowników. Schronisko nie prowadzi swojej statutowej działalności, co również uwzględniane jest w porozumieniu z wojewodą.

Wysokość dotacji przekazywanej samorządom pokazał urząd wojewódzki. – W ramach Funduszu Pomocy w 2023 r. wojewoda kontynuuje finansowanie pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, w tym dotyczącej prowadzenia punktów recepcyjnych (funkcjonujących oraz zawieszonych) – wyjaśnia Agnieszka Strzępka, rzecznik prasowa wojewody lubelskiego.

Na prowadzenie punktu recepcyjnego wojewoda przyznał miastu Chełm prawie 300 tys. zł za miesiące od stycznia do marca br. (wypłacił dotąd 181 tys. zł). Mniej więcej jedną trzecią tej sumy otrzymała gmina Dorohusk.

Fala imigrantów pokazała, jak wymagająca jest obsługa tak ogromnej liczby ludzi. Brakowało wszystkiego, łącznie z dostępem do ubikacji. Urząd wojewódzki niedawno przekazał kilku gminom, w tym gminie Dorohusk, dotacje na zakup wozów asenizacyjnych i przenośnych latryn. (bf)

News will be here