III Liga. Chełmianka uratowała remis

ChKS CHEŁMIANKA – WIŚLANIE JAŚKOWICE 1:1 (0:1)

0:1 – Bociek (27), 1:1 – Kasprzyk (71).

ChKS: Jerke – Wiatrak, Cichocki, Kvenstar, Zmorzyński (73 Karbownik), Pek, Misztal (59 Mroczek), Romanowicz (59 Perdun), Korbecki, Kobiałka (73 Klec), Kasprzyk.

Jeśli ktoś, po wysokiej wygranej w Lubaczowie, spodziewał się kolejnego pewnego i łatwego zwycięstwa Chełmianki, to z całą pewnością nie śledzi wnikliwie rozgrywek trzeciej ligi grupy czwartej. Sobotni rywal biało-zielonych, Wiślanie Skawina, to niezwykle silny zespół, a miejsce w środku tabeli, jakie zajmuje, zupełnie nie odzwierciedla tego, jak wysokie umiejętności posiada drużyna z Małopolski. Przed rokiem w Chełmie wygrała ona aż 6:1. Jednym słowem na stadionie miejskim dla podopiecznych Grzegorza Bonina zapowiadał się ciężki bój i taki też był.

Gospodarze dobrze weszli w mecz, bo w 4 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z 6 metrów głową uderzył Dawid Kasprzyk, ale bramkarz Wiślan popisał się niesamowitym refleksem i odbił piłkę dosłownie tuż przed linią bramkową. Zespół ze Skawiny odgryzł się w 17 min., kiedy to Michał Jerke w świetnym stylu wybił na rzut rożny zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę po mocnym strzale jednego z graczy gości. W pierwszej połowie Wiślanie byli lepszą drużyną, mieli optyczną przewagę i częściej przebywali w polu karnym Chełmianki. Plan przyjezdnych na to spotkanie był dość prosty.

Wysoki pressing, jaki stosowali goście, powodował, że biało-zieloni mieli poważne problemy z wyprowadzeniem piłki od własnej bramki. Straty na swojej połowie i liczne niecelne zagrania napędzały przeciwnika, który grał na dużej intensywności. Kulała szczególnie lewa strona Chełmianki, bo Bartłomiej Korbecki, do czego zdążył już przyzwyczaić, nie bronił tak, jak wymaga się tego od bocznego pomocnika i gdy Piotr Zmorzyński zapędzał się do przodu, przy braku w odpowiednim czasie asekuracji ze strony defensywnych pomocników, tworzyła się wolna przestrzeń, którą goście starali się wykorzystać. Akcja właśnie w bocznym sektorze przyniosła Wiślanom prowadzenie. Michał Stechera przedarł się skrzydłem, wbiegł w pole karne i zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej.

Krystian Bociek ubiegł środkowych obrońców i strzałem z 5 metrów pod poprzeczkę nie dał żadnych szanse Michałowi Jerke. Przed zejściem do szatni na przerwę przyjezdni mogli podwyższyć wynik. Adisa Monsoru skorzystał z „prezentu” od Maksymiliana Cichockiego, pognał w kierunku bramki, ale na szczęście dla gospodarzy futbolówka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Chełmianka do przerwy starała się stworzyć bramkową sytuację, lecz nie miała pomysłu na sforsowanie dobrze zorganizowanej defensywy przeciwnika. Jej gra na pewno nie mogła podobać się najwierniejszym kibicom.

Drugą połowę znów lepiej rozpoczęła Chełmianka. Już w 46 min. okazję miał Kacper Wiatrak, ale uderzył nad poprzeczką, a w 55 min. z bliskiej odległości do bramki nie trafił Michał Kobiałka. Kolejny kwadrans należał do Wiślan, którzy dalej grali swoje, czyli szybko, na jeden, dwa kontakty, starając się podwyższyć rezultat. W 69 min. Chełmiankę przed utratą drugiego gola uratował Jerke, który wygrał pojedynek sam na sam z Monsuru.

Inna sprawa, że do tej sytuacji napastnik gości doszedł po serii prostych błędów gospodarzy w defensywie. 18-letni bramkarz gospodarzy zanotował jeszcze kilka kluczowych interwencji, będąc jednym z najlepszych zawodników w swojej drużynie. I kiedy wydawało się, że druga bramka dla zespołu ze Skawiny to tylko kwestia czasu, Chełmianka w końcu wykorzystała swoją szansę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wybita przez obrońców Wiślan piłka spadła pod nogi stojącego na szesnastym metrze Kasprzyka.

Chełmski napastnik, który w ostatnim czasie jest dość regularny, huknął pod poprzeczkę, nie do obrony. Biało-zieloni poczuli, że ten mecz mogą rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale też musieli zachować pełną koncentrację w defensywie, bo Wiślanie tylko czekali na błąd gospodarzy. Chełmianka miała swoją jedną szansę. W 85 min. po stałym fragmencie gry piłka spadła na głowę Maksyma Kvenstara, który na swoim koncie ma już pięć goli, jednak tym razem rosły środkowy obrońca biało-zielonych pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów. Mecz ostatecznie zakończył się remisem, z którego mimo wszystko bardziej powinna być zadowolona Chełmianka.

W sobotę 23 listopada odbędzie się ostatni ligowy mecz tej jesieni. Podopieczni trenera Bonina zagrają u siebie ze Starem Starachowice, z którym w pierwszej kolejce przegrali aż 1:5. Początek spotkania o 12.00. Warto przyjść na stadion i dopingować biało-zielonych, bo będzie to ostatni mecz piłki nożnej na obecnym obiekcie. Po zakończeniu rundy jesiennej stadion zostanie wyburzony, a na jego miejscu miasto wybuduje nowoczesną arenę piłkarską. (lc)

Wyniki 17. kolejki:

ChKS CHEŁMIANKA – WIŚLANIE SKAWINA 1:1 (Kasprzyk 71 – Bociek 27), SANDECJA NOWY SĄCZ – AVIA ŚWIDNIK 1:0 (Wolsztyński 45), KSZO 1929 OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI – PODLASIE BIAŁA PODLASKA 3:2 (Zimnicki 4, 57, 60 – Opalski 3, Andrzejuk 75), ŚWIDNICZANKA ŚWIDNIK MAŁY – WISŁOKA DĘBICA 1:3 (Zuber 11 – Geniec 61 karny, 67, Zawiślak 90), KORONA II KIELCE – STAR STARACHOWICE 1:3 (Toboła 90 – Szynka 9 karny, 48, Kawecki 36), UNIA TARNÓW – POGOŃ LUBACZÓW 0:3 (Dziadosz 75, Gul 81, 87), KS WIĄZOWNICA – CZARNI POŁANIEC 4:0 (Kitliński 23, 71, Kasia 58, Wójcik 61), LEWART LUBARTÓW – PODHALE NOWY TARG 1:2 (Wolski 80 – Kurzeja 83, 86), WISŁA II KRAKÓW – SIARKA TARNOBRZEG 1:1 (Tokarczyk 83 – Prusiński 73).

Tabela

1. Sandecja 17 42 40-14
2. Podhale 17 35 31-25
3. Siarka 17 32 26-18
4. Wisłoka 17 31 41-22
5. CHEŁMIANKA 17 31 39-25
6. KSZO 1929 17 31 27-22
8. Star 17 29 34-23
7. Avia 17 27 33-19
9. Korona II 17 26 29-26
10. Podlasie 17 24 25-22
11. Wiślanie 17 22 23-21
12. Wisła II 17 21 39-31
13. Czarni 17 20 25-38
14. Pogoń 17 18 25-33
15. Wiązownica 17 15 20-32
16. Świdniczanka 17 11 14-34
17. Lewart 17 10 15-41
18. Unia 17 3 12-52