Kontrowersje w PPN. Kto zastąpi odwołanego dyrektora?

Poleski Park Narodowy. Fotografia ilustracyjna, fot. A. Różycki, www.poleskipn.pl

Jak informowaliśmy, jako pierwsi, w połowie maja Ministerstwo Klimatu i Środowiska niespodziewanie odwołało ze stanowiska wieloletniego dyrektora Poleskiego Parku Narodowego – Jarosława Szymańskiego. Decyzja zapadła bez wcześniejszych konsultacji z pracownikami parku i wzbudziła ich silny sprzeciw. Od razu pojawiły się też spekulacje, kto obejmie stanowisko po Szymańskim i ta lista ciągle się wydłuża.

Protest pracowników i zarzuty o polityczne motywy

Odwołanie dyrektora Jarosława Szymańskiego, który kierował parkiem nieprzerwanie od 2010 roku, wywołało falę oburzenia wśród zespołu PPN. Pracownicy natychmiast wystosowali protest do minister klimatu i środowiska, Pauliny Hennig-Kloski, uznając to działanie za niesprawiedliwe i nieuzasadnione. – Decyzja wywołała falę obaw o przyszłość parku i stabilność zatrudnienia. Pan dyrektor był oddany misji ochrony przyrody, znał park jak własną kieszeń i dbał o nasz zespół – mówi jeden z pracowników, prosząc o anonimowość. Choć ministerstwo nie podało oficjalnych przyczyn dymisji, w kuluarach mówi się o politycznym tle decyzji. Resort klimatu jest obecnie kontrolowany przez Polskę 2050 Szymona Hołowni – partię, która deklarowała „nowe otwarcie” w zarządzaniu instytucjami środowiskowymi i od początku kadencji nie kryje dystansu wobec środowisk myśliwskich. Według nieoficjalnych informacji, próby odwołania Szymańskiego trwały od miesięcy, a decyzję miała przypieczętować niedawna wizyta w parku żony Karola Nawrockiego, choć nikt w ministerstwie tego nie potwierdza. – Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przyrody obowiązki dyrektora Poleskiego Parku Narodowego zostały powierzone zastępcy dyrektora tego parku – od dnia 15.05.2025 r. p.o. dyrektorem PPN jest pan Grzegorz Łukaszuk. W ciągu 30 dni od daty odwołania dyrektora zostanie ogłoszony nabór na stanowisko dyrektora Poleskiego Parku Narodowego. Procedurę naboru określa rozporządzenie Ministra środowiska z dnia 10 lipca 2012 r. w sprawie organizacji i przeprowadzania naboru na stanowisko dyrektora parku narodowego – krótko informuje Marek Pogorzelski z Departamentu Edukacji i Komunikacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Giełda znanych nazwisk

Kto przejmie stery w Poleskim Parku Narodowym? Po odwołaniu Jarosława Szymańskiego ruszyła lawina spekulacji dotyczących jego następcy. Wśród potencjalnych kandydatów na stanowisko nowego dyrektora wymienia się kilka nazwisk. Wydaje się, że najpoważniejszym pretendentem do rządzenia parku z siedzibą w Urszulinie jest Honorata Słomiany – obecna kierowniczka włodawskiego oddziału KRUS i bardzo aktywna działaczka Polski 2050 Szymona Hołowni. Jej szanse wydają się o tyle duże, że resortem klimatu rządzą jej partyjni koledzy i koleżanki. Naturalną kandydaturą wydaje się być obecny p.o. dyrektora, Grzegorz Łukaszuk związany z Poleskim Parkiem od wielu lat i ceniony przez lokalną społeczność i środowiska naukowe. Szanse na awans daje się również Ewie Piaseckiej – specjalistce z zakresu zarządzania zasobami przyrodniczymi, znanej z zaangażowania w edukację ekologiczną, która jest obecnie głównym specjalistą ds. ochrony przyrody w PPN-ie. W gronie obecnych pracowników parku, którzy mogą wystartować w konkursie wymienia się również Annę Mykę-Raduj i Agatę Panasiuk, żonę wójta gminy Urszulin. W lokalnych kręgach politycznych można usłyszeć, że zęby na dyrektorski fotel i pensję ostrzy sobie również Grzegorz Grzywaczewski, wykładowca akademicki, ornitolog i ekspert ds. bioróżnorodności, a prywatnie mąż wpływowej działaczki PiS na Lubelszczyźnie, Kamili Grzywaczewskiej. Szanse na objęcie władzy w parku daje się również Tomaszowi Antoniukowi, byłemu wójtowi gminy Urszulin, który po przegranych wyborach pracuje w Lubelskim Zarządzie Obsługi Przejść Granicznych.

Na razie Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odniosło się do żadnych nazwisk ani nie wskazało dokładnie, kiedy ogłosi decyzję o obsadzeniu wakatu. Tymczasem w Poleskim Parku Narodowym panuje atmosfera niepokoju. Pracownicy obawiają się, że zmiany kadrowe mogą zagrozić stabilności instytucji oraz kontynuacji prowadzonych od lat projektów badawczych i edukacyjnych. – To nie tylko zmiana personalna. To zmiana filozofii zarządzania i podejścia do ochrony przyrody. Obawiam się, że możemy przez to wiele stracić, tym bardziej, gdy będzie nami rządzić nie naukowiec i przyrodnik, a typowy polityk – mówi jeden z pracowników PPN-u.
Czy zmiana na stanowisku dyrektora okaże się początkiem nowego rozdziału w historii parku, czy raczej przyczynkiem do dalszych kontrowersji – przekonamy się już niebawem. (bm)