Kret w otoczeniu burmistrza?

Po naszej informacji o nieuzyskaniu przez Krasnystaw nawet złotówki w trzeciej edycji Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, o przyczynę porażki na ostatniej sesji pytali radni miasta Krasnystaw Grzegorz Brodzik i Andrzej Jakubiec. Burmistrz zaskoczył wszystkich, sugerując, że ktoś pod jego nieobecność wykonał krecią robotę…

Tydzień temu napisaliśmy, że Krasnystaw nie znalazł się na liście miast, które otrzymają dotację w ramach zakończonej ostatnio, trzeciej edycji Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Wydało się to o tyle dziwne, że przecież Robert Kościuk jest blisko z PiS, kandydował na burmistrza Krasnegostawu z poparciem tej partii, a rządowe pieniądze dzieli wojewoda również związany z partią rządzącą. Temat na ostatniej sesji rady miasta podchwycił radny Grzegorz Brodzik. W punkcie wolne wnioski Brodzik przyznał, że czytał nasz artykuł i poprosił burmistrza o wyjaśnienie, dlaczego stało się tak, że miasto nie otrzymało ani złotówki z ostatniej edycji Funduszu. Radny zauważył, że miasto starało się o 13 mln zł.

– Poprzednia burmistrz starała się o dwanaście milionów złotych na rewitalizację Zaułka Nadrzecznego i nic tego nie wyszło, nie wyszła też fotowoltaika, coś złego się dzieje. Po raz kolejny zostajemy odrzuceni i to na trzynaście milionów złotych. Chciałbym się dowiedzieć, co się dzieje, że my nie potrafimy napisać dobrze wniosku – mówił Brodzik.

W odpowiedzi burmistrz Kościuk, zaznaczył, że sam był zdziwiony tym, że miasto nie dostało w ramach trzeciej edycji Funduszu żadnej dotacji. – Bardzo nad tym ubolewam, wykonałem setki telefonów, odbyłem setki rozmów, a ostatecznie doszło do jakiegoś nieporozumienia. Ja w tym czasie, kiedy zapadały najważniejsze decyzje, byłem na kwarantannie, na izolacji. Los sprawił, że nie mogłem dopilnować pewnych spraw, aktywnie uczestniczyć i mamy tego skutek. Nie chciałbym wskazywać palcami w tym momencie osób, które mogły się do tego przyczynić, że jest tak, a nie inaczej. Doszło do jakiegoś nieporozumienia, ma to być zrekompensowane w kolejnych edycjach – tłumaczył się Kościuk.

W odpowiedzi radny Andrzej Jakubiec, były wieloletni burmistrz Krasnegostawu, zauważył, że w ramach trzeciej edycji Rządowego Funduszu, gmina Fajsławice otrzyma np. 2,1 mln zł, gmina Siennica Różana ok. 1,2 mln zł, gmina Kraśniczyn 500 tys. zł, gmina Krasnystaw ok. 3 mln zł, a powiat krasnostawski 4 mln zł.

– Co się stało, że nasze miasto nie otrzyma nawet złotówki? Czy coś jest nie tak z pisaniem tych wniosków? Burmistrz sugeruje, że to trzeba załatwiać. Chciałem zauważyć, że dotychczas tak nie było – mówił Jakubiec. Radny przypomniał, że gdy był burmistrzem, Krasnystaw był liderem w pozyskiwaniu środków zewnętrznych i to niezależnie od tego, jaka akurat opcja polityczna rządziła w kraju czy w województwie. – To zatrważające, jak miasto w ogóle nie jest przygotowane do pozyskiwania środków zewnętrznych – mówił Jakubiec.

Kościuk bronił się, że to, co stało się w trzeciej edycji Funduszu, to wypadek przy pracy. Przypomniał, że Krasnystaw w dwóch pierwszych edycjach rządowego programu pieniądze otrzymywał. W zasadzie wprost przyznał, że w trzeciej edycji ktoś wykorzystał jego nieobecność spowodowaną koronawirusem i wykonał za jego plecami krecią robotę.

– Ja to państwu powiem w odpowiednim czasie, to będzie ciekawa informacja, ktoś sprawił, pod moją nieobecność, że miasto nie otrzyma pieniędzy – bronił się burmistrz. Kościuk stwierdził wręcz, że wie na 100 procent, kto stoi za tym, że Krasnystaw nie otrzymał dotacji w ramach ostatniej edycji Funduszu, ale zanim to ogłosi chce mieć pewność 200-procentową. Dodał, że sprawa rozegrała się na „poziomie lokalnym”. Karol Garbacz

News will be here