Lubelską otworzą przed sylwestrem?

Nawierzchnia ukończona, chodniki gotowe, a mimo to na odcinku ulicy Lubelskiej, od Szpitalnej do Koszarowej, nadal obowiązuje zakaz ruchu. Kierowcy bagatelizują znak, łamią przepisy, narażają się na mandaty i zachodzą w głowę, dlaczego ulica w dalszym ciągu oficjalnie jest zamknięta dla ruchu…

Ponad dwa tygodnie temu zakończyły się prace budowlane na ul. Lubelskiej, na odcinku od Szpitalnej do Koszarowej. Jest nowa asfaltowa nawierzchnia, chodniki, ścieżka rowerowa, zatoki autobusowe, a mimo to w dalszym ciągu na tym fragmencie ulicy obowiązuje zakaz ruchu, który nie dotyczy okolicznych mieszkańców i osób pracujących w jednostce wojskowej. Wielu kierowców nie zwraca uwagi na znak i jeździ po Lubelskiej, jakby była oddana do użytku. A tak nie jest, o czym przekonał się jeden z naszych czytelników.

– Byłem przekonany, że skoro po Lubelskiej poruszają się już samochody, to ulica jest otwarta dla ruchu, a ktoś po prostu zapomniał o usunięciu znaków zakazu ruchu – opowiada czytelnik. – Niestety, w połowie odcinka zostałem zatrzymany przez patrol straży miejskiej. Faktem jest, że złamałem przepisy, ale skoro ulica nie została jeszcze dopuszczona do ruchu, to dlaczego z obu jej stron jest możliwy wjazd?

Inny z kierowców zastanawia się, czy przypadkiem powodem tego, że odcinek Lubelskiej od Szpitalnej do Koszarowej nie został jeszcze oficjalnie oddany do użytku, jest pozostawiony w zatoce autobusowej słup oświetleniowy. – Wszystko wygląda jak należy, droga jest równa, chodniki proste, tylko ta latarnia nie pasuje. Ciekawe kiedy trafi ona na swoje miejsce? Z drugiej jednak strony przecież można normalnie puścić ruch, ograniczyć jedynie prędkość pojazdów i nikt nie łamałby znaków zakazu i nie narażał się na mandaty. Nie wiem o co tu chodzi? – rozkłada ręce nasz czytelnik.

Jak ustaliliśmy w Biurze Prasowym Prezydenta Chełma ul. Lubelska zostanie oddana do użytku najprawdopodobniej do końca bieżącego roku. Powodem opóźnienia jest rzeczywiście nieszczęsny słup oświetleniowy w zatoce autobusowej. Zakład Energetyczny w każdej chwili jest w stanie przesunąć go w inne miejsce, ale wiąże się to z kilkugodzinnym wyłączeniem energii w całej okolicy. Brak dostępu do prądu przed świętami Bożego Narodzenia dla mieszkańców mógłby okazać się kłopotliwy, dlatego też wiele wskazuje na to, że słup zniknie z zatoki autobusowej w okresie między świętami a nowym rokiem. (s)

News will be here