Matka nie wiedziała, gdzie zgubiła dziecko

Tłumaczenia za każdym razem są podobne: „Tylko na chwilę odwróciliśmy wzrok”, „Przed chwilą jeszcze tu było”, „Przecież mówiłam, by nigdzie nie odchodziło”. Praktycznie nie ma tygodnia, by nad Jeziorem Białym w Okunince nie gubiło się jakieś dziecko.

Tylko w czwartek (22 lipca) w Okunince trzeba było organizować dwie akcje poszukiwawcze.

– Kobieta z województwa dolnośląskiego, odpoczywająca w Okunince nad Jeziorem Białym, straciła z oczu swojego 3-letniego synka – mówi Bożena Szymańska z KPP we Włodawie. – Po bezskutecznych poszukiwaniach wezwała na pomoc policję. Do poszukiwań, oprócz policjantów, włączyli się strażacy i ratownicy. Czynnościami na miejscu kierował zastępca komendanta młodszy inspektor Krzysztof Tatys. Na szczęście w ośrodku wypoczynkowym w sąsiednim domku dziecko zostało odnalezione.

Całe i zdrowe wróciło do mamy. Kilka minut później dyżurny odebrał zgłoszenie o zaginięciu 5-latka z województwa mazowieckiego. I tym razem skończyło się dobrze, bo odnalazło się w niedługim czasie całe i zdrowe. Wszyscy opiekunowie dzieci byli trzeźwi. Tego typu zgłoszeń jest wiele w sezonie wakacyjnym – na szczęście dotychczasowe zdarzenia miały swój szczęśliwy finał i zakończyły się jedynie na strachu. Skierowani na miejsce policjanci przeprowadzili z rodzicami rozmowy o sposobie sprawowania opieki nad dziećmi i konieczności właściwego nadzoru.

Apelujemy o to, by we właściwy sposób sprawować opiekę nad dziećmi oraz by małego dziecka nigdy i nigdzie nie pozostawiać bez opieki, szczególnie w obcych, zatłoczonych i niebezpiecznych miejscach – oprócz zagrożeń dla życia i zdrowia dzieci skutkuje to koniecznością intensywnych działań różnych służb. Przypominajmy też dzieciom o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, o tym, że zawsze mogą zwrócić się o pomoc do osób, które nie są anonimowe – policjantów i innych służb. Uczmy też dzieci tego jak się nazywają i gdzie mieszkają, numerów telefonów kontaktowych i alarmowych – zakładajmy też dzieciom opaski z numerem telefonu do rodziców – radzi Szymańska.

Zagubione dzieci to też wielki problem dla strzegących bezpieczeństwa na kąpieliskach ratowników. – Zazwyczaj to właśnie do nas zgłaszane są najpierw takie sytuacje – mówi Edward Rojek z chełmskiego oddziału Ratownictwa Wodnego Rzeczpospolitej, który koordynuje działania ratowników w Okunince.

– Tak było w przypadku tego pięciolatka. Do ratowników przy głównej plaży obok Kotwicy podeszła kobieta i poprosiła o pomoc w poszukiwaniach synka. Niestety, nie potrafiła odpowiedzieć, gdzie ostatni raz widziała dziecko: czy zgubiło się na plaży, czy w miasteczku, czy może w którymś z lokali. Na szczęście chłopiec odnalazł się na terenie ośrodka, w którym się zatrzymali, ale taka niefrasobliwość rodziców jest zatrważająca – dodaje Rojek. (bm)

News will be here