Miała płomień w lędźwiach

Nietypowa interwencja chełmskich ratowników. W środę (18 grudnia) o godz. 8 rano karetkę wezwała do domu 64-letnia chełmianka.

Kobieta prosiła o przyjazd medyków, bo – jak mówiła – miała uczucie mrowienia nóg i gorąca w okolicach bioder. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, opowiedziała, że o godz. 4 nad ranem miała wizję o trzech mężczyznach, którzy próbowali dokonać ataku najścia na jej ciało. Rozpalona chełmianka dostała tabletkę i z podwyższonym ciśnieniem trafiła do szpitala na obserwację.(pc)

News will be here