Muzeum w organizacji, ale bez dotacji

W chełmskim ratuszu wciąż wierzą, że uda się odzyskać dotację na powstanie Muzeum Rzezi Wołyńskiej (na zdjęciu jego wizualizacja)

Chełmscy radni podjęli uchwałę w sprawnie nadania statutu Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej i Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przy okazji próbowali dowiedzieć się od urzędników czegoś więcej o szansach na finansowanie tego muzeum „w organizacji”, bo jest ono zapewnione tylko do końca roku. – Trwają rozmowy i walczymy o utrzymanie dotacji, ale to delikatna, można powiedzieć polityczna sprawa i nie chcemy ujawniać szczegółów, aby nie wylać dziecka z kąpielą – mówi Radosław Wnuk, wiceprezydent Chełma.

Rok temu chełmscy radni uchwalili już statut Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej w organizacji, a miasto podpisało umowę z ministerstwem kultury w sprawie współprowadzenia tej placówki. Wkrótce potem, po wyborach parlamentarnych, ówczesny minister kultury z PiS zapowiedział, że miasto otrzyma 180 mln zł na budowę muzeum. Po zmianie władzy, na początku tego roku, plany dotyczące muzeum stanęły pod znakiem zapytania, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wypowiedziało miastu umowę w sprawie prowadzenia jako wspólnej instytucji kultury pod nazwą „Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chełmie”. Zgodnie z warunkami zapisanymi w umowie, jej formalne rozwiązanie nastąpi z dniem 31 grudnia 2024 r. W porządku obrad sesji (29 października) znalazła się uchwała w sprawie „nadania statutu samorządowej instytucji kultury Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chełmie (w organizacji) prowadzonej jako wspólna instytucja kultury ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego”. Urzędnicy tłumaczyli, że miasto jest zobligowane do aktualizacji statutu zgodnie z wytycznymi ministerstwa, w tym wprowadzenia zapisów o współprowadzeniu. W ratuszu mówią, że zgodnie z umową miasto otrzymało zaplanowaną na ten rok dotację i wciąż jest szansa, że muzeum powstanie. Przy okazji opiniowania i podejmowania uchwały w kwestii zmiany statutu muzeum „w organizacji”, radny Marek Sikora próbował dowiedzieć się od urzędników tego, co dalej z muzeum, z kim trwają umowy dotyczące jego finansowania. Był rozczarowany, że na komisji oświaty, kultury i sportu urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć na jego pytania. Radny Stanisław Mościcki też dopytywał czy samorząd województwa będzie miał udział w finansowaniu muzeum, skoro od 1 stycznia 2025 r. ministerstwo już nie będzie na to wykładać. Konkretów nie usłyszał. Gdy radni wciąż drążyli temat, wiceprezydent Dorota Cieślik oznajmiła, że na sesję, to jest za parę godzin, urzędnicy przygotują informację w tej sprawie. Jednak na sesji  jedna z urzędniczek oznajmiła tylko, że prezydent Jakub Banaszek osobiście zajmuje się tematem i prowadzi rozmowy, a na obecnym etapie ze względu na dobro sprawy nie można przekazać więcej informacji. Gdy radny Sikora oznajmił, że przy tej inicjatywie działania powinny być od początku przy „otwartej kurtynie”, głos zabrał Radosław Wnuk, wiceprezydent Chełma.

– Umowa została wypowiedziana a miasto walczy o utrzymanie tej dotacji, ale sprawa jest uznaniowa i można powiedzieć, że polityczna – oznajmił wiceprezydent Wnuk. – Sprawa jest dużej wagi, delikatna i nie chcemy ujawniać szczegółów, aby nie wylać dziecka z kąpielą. W naszej ocenie jest szansa, aby dotację utrzymać i nie chcemy tej szansy stracić.

Na pocieszenie radni usłyszeli od Natalii Jędruszczak, dyrektor Muzeum Ziemi Chełmskiej, jakie działania na rzecz muzeum są na bieżąco podejmowane przez nią i pracowników MZCh.

– Pojęcie „muzeum w organizacji” to czas, kiedy organizujemy jednostkę, zarówno pod względem administracyjnym, jak i powołania wszystkich działów – stwierdziła dyrektor Jędruszczak. – To jest trudny proces i to się nigdy i w żadnym muzeum nie zadzieje od razu. Prowadzę rozmowy z naukowcami. Podpisałam już umowy na wydawnictwo, które, mam nadzieję, z końcem roku zostanie opublikowane. Chodzi o osoby, które zajmują się tym tematem i z ich strony to ukłon, że zechcieli taką publikację pod szyldem muzeum ofiar rzezi wołyńskiej wydać. Założony jest system zakładający publikację serii wydawnictw dotyczących bezpośrednio tego tematu. Pracujemy także nad współpracą z osobami ze środowisk kresowych, a to niełatwe, bo osoby, które mogą coś powspominać są w podeszłym wieku. Mamy już dwa wywiady z takimi osobami. Robię wszystko, co mogę, aby w 2027 roku pokazać Państwu pierwszą wystawę stałą. Startujemy od zera, nie mając zabytków, bo ich zbiór musimy stworzyć. Teraz mamy trzy zabytki i staramy się pozyskiwać więcej. Z mojej strony nie leży to i nie czeka na gwiazdkę z nieba, tylko krok po kroku tworzymy tę substancję.

Za uchwałą w sprawie nadania statutu muzeum „w organizacji” głosowało piętnastu radnych: Kamil Błaszczuk, Longn Bożeński, Mirosław Czech, Adam Kister, Tomasz Kociubiński, Mariusz Kowalczuk, Piotr Krawczuk Vel Walczuk, Marcin Lipczuk, Stanisław Mościcki, Tomasz Otkała, Katarzyna Rot, Dorota Rybaczuk, Marek Tomaszewski, Grażyna Wietrzyk-Neckier, Wojciech Wójcik). Sześciu wstrzymało się od głosu: Sebastian Bielecki, Piotr Jabłoński, Łukasz Krzywicki, Tomasz Ochera, Marek Sikora, Małgorzata Sokół. (mo)