Na wolności wytrzymał dwa dni

Odsiadka za znęcanie się nad żoną wiele nie nauczyła Lecha M. Mieszkaniec gminy Wola Uhruska w ubiegłym tygodniu opuścił zakład karny i już po dwóch dniach został ponownie zatrzymany, bo w akcie zemsty groził małżonce, że tym razem ją zabije.

Pięćdziesięciokilkuletni Lech M. w swojej miejscowości znany jest z zamiłowania do alkoholu oraz z bardzo wybuchowego, wręcz nieobliczalnego charakteru. Na początku ubiegłego tygodnia wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad rodziną. Po opuszczeniu wrót zakładu karnego pierwsze kroki skierował do sklepu, gdzie kupił alkohol. Pił do środy, kiedy to został zatrzymany po tym, jak wszczął awanturę domową i w jej trakcie groził małżonce zabójstwem.

– Człowiek ten po pierwszym wyroku nie miał zakazu zbliżania się i kontaktowania z rodziną, więc mógł wrócić do domu – wyjaśnia Sławomir Szymański zastępca prokuratora rejonowego we Włodawie. – Po awanturze został zatrzymany przez policję, a ponieważ zachodzi realne ryzyko, że swoje groźby wobec żony mógłby zrealizować, wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy – dodaje prokurator. Lech M. usłyszał już zarzuty. Będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Rodzina i sąsiedzi liczą, że sąd przychyli się do wniosku śledczych, bo Lech M. jest osobą, której każdy woli schodzić z drogi. W okolicy znany jest z wybuchowego charakteru i nieobliczalnych zachowań. (bm)

News will be here