O „chmielniku” ani słowa

Mimo wcześniejszych zapowiedzi starosty Andrzeja Leńczuka rada powiatu krasnostawskiego nie będzie zajmowała się sprawą ewentualnej sprzedaży miastu gruntów na tzw. chmielniku. W porządku najbliższej sesji, która ma odbyć się w środę 16 marca, nie ma na ten temat ani słowa. Tymczasem, jak ustaliliśmy nieoficjalnie, burmistrz miasta Krasnegostawu Robert Kościuk nie rezygnuje z należących do starostwa działek i rzekomo szuka poparcia dla swoich działań wśród powiatowych radnych.

Jeszcze kilka tygodni temu starosta Andrzej Leńczuk mówił, że sprawę sprzedaży gruntów na tzw. „chmielniku” omówi z radnymi powiatu krasnostawskiego, by oni również mieli możliwość wyrażenia swojej opinii. Miasto złożyło starostwu ofertę kupna ponad 2 ha z przeznaczeniem pod budowę bloku mieszkalnego w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej SIM Lubelskie. Jak informowaliśmy ostatnio, zarząd powiatu sam zdecydował, że „chmielnik” nie jest na sprzedaż. Ostatecznie. Wskazał miastu natomiast inną działkę przy ul. Granicznej, o powierzchni ponad półtora metra. Tyle tylko, że zaproponowany przez starostwo teren wymaga przystąpienia do zmian w planie zagospodarowania przestrzennego miasta, a na gruntach na chmielniku, według zapisów w planie, jest zalecana zabudowa w formie małych domów mieszkalnych o wysokości od 3 do 5 kondygnacji. Oznacza to, że praktycznie natychmiast na tym terenie można przystąpić do budowy bloków mieszkalnych w ramach powstającej spółki SIM Lubelskie.

Najbliższe posiedzenie rady powiatu krasnostawskiego odbędzie się w środę 16 marca. W porządku obrad nie ma jednak słowa o działkach na „chmielniku”. – Stoimy na stanowisku, że pod budowę bloków w ramach SIM Lubelskie jesteśmy w stanie przeznaczyć inną działkę na ul. Granicznej. Tematu gruntów „chmielnika” nie będziemy już kontynuować – mówi starosta Andrzej Leńczuk.

Tyle tylko, że wśród powiatowych radnych są tacy, którzy popierają działania burmistrza miasta Roberta Kościuka w kwestii terenów na „chmielniku”. Do nich zalicza się Marek Piwko, radny z Krasnegostawu. – Na pewno w tej sprawie złożę interpelację – zapowiada.

Tymczasem, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, burmistrz Kościuk po cichu liczy jeszcze, że uda mu się przekonać władze starostwa do sprzedaży „chmielnika”. Włodarz miasta rzekomo szuka poparcia dla swoich działań wśród radnych powiatu, nawet tych z koalicji rządzącej starostwem. Jak ustaliliśmy, na 19 radnych zasiadających w radzie powiatu, ośmiu, może nawet dziewięciu, gdyby doszło do głosowania, wyraziłoby zgodę na sprzedaż miastu części gruntów na „chmielniku”. Żeby wszystko jednak skończyło się po myśli władz miasta, zdanie musiałyby zmienić jeszcze dwie osoby z rady, niezwiązane z Prawem i Sprawiedliwością. (ps)

News will be here