Pięć milionów za chciwość

Wspólniczka upadającej firmy wyzbyła się mienia spółki na rzecz drugiej, założonej kilka tygodni wcześniej na swojego ojca. W grę wchodziły poważne pieniądze. Teraz skazana przez sąd kobieta musi zwrócić z własnej kieszeni ponad 5 milionów złotych!

To było żmudne i długie śledztwo w sprawie usuwania w razie grożącej upadłości składników majątkowych spółki Intermeat w celu udaremnienia zaspokojenia roszczeń jej wierzycieli. Jeszcze w 2015 roku chełmska policja zwróciła się o kontakt do osób pokrzywdzonych przez spółkę, które wszczęły lub zamierzały wszcząć postępowanie egzekucyjne celem zabezpieczenia swoich roszczeń. Efektem pracy śledczych było skierowanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko Elizie C., wspólniczce Intermeat, uprawnionej do reprezentowania firmy.

Jak ustalono, gdy firma Intermeat zaczęła tonąć, kobieta zbyła składniki jej mienia na rzecz spółki FC Port (firmy powstałej kilka tygodni wcześniej i zarejestrowanej na jej ojca, w której była prezesem), jako formy rzekomej zapłaty kompensaty z tytułu wierzytelności. W ten sposób przejęła z upadającej firmy ciągniki siodłowe i pojazdy do przewozu zwierząt, których łączna wartość opiewała na 1 553 490 zł. Zdaniem śledczych, swoim działaniem Eliza C. niewątpliwie działała na szkodę pozostałych wierzycieli Intermeat. Przesłuchany w trakcie śledztwa wspólnik podejrzanej wykluczył, by Intermeat był dłużnikiem FC Port. To on zawiadomił policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Wyrok w sprawie przeciwko oszukańczej bizneswoman zapadł kilka dni temu. Decyzją Sądu Rejonowego w Chełmie kobieta została uznana winną zarzucanych jej czynów i skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata tytułem próby. Kobieta musi też zapłacić 50 000 zł grzywny i – co najważniejsze – naprawić wyrządzone szkody, tj. zapłacić kilkunastu wierzycielom Intermeat łącznie ponad 5 milionów złotych! W świetle takich kwot do zapłaty sąd zwolnił kobietę z kosztów procesu. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. (pc)

News will be here