Prezes rozruszała spółdzielców

Prezes spółdzielni mieszkaniowej może kojarzyć się wyrachowanym administratorem, który pilnuje czynszów, albo inwestycjami, do których wszyscy mają zastrzeżenia. Ale nie w Wólce Tarnowskiej. Prezes tamtejszej spółdzielni, Antonina Bień, organizuje uroczystości dla mieszkańców, zajęcia dla dzieci i angażuje spółdzielców do tych działań. – Chcę pokazać, że można fajnie żyć w takim miejscu – tłumaczy.

Osiedle mieszkaniowe w Wólce Tarnowskiej liczy kilka bloków i 88 lokali. W sumie żyje tam około 200 osób. To całkiem sporo, jak na wiejską spółdzielnię. Niejedna wioska ma mniej mieszkańców Niestety, tak jak większość podobnych osiedli, które powstawały przy dawanych PGR-ach i to podupadło po przemianach ustrojowych. Ale życie toczy się dalej i tylko od ludzi zależy jak wygląda. Z takiego założenia wychodzi prezes spółdzielni Antonina Bień.

Chociaż prezes spółdzielni kojarzy się raczej z urzędnikiem czy administratorem, który skrupulatnie zbiera czynsz, to A. Bień przeczy tym stereotypom. Organizuje imprezy dla mieszkańców i zajęcia dla dzieci. Integruje mieszkanki spółdzielni i pokazuje, że nawet w tak niewielkiej miejscowości mogą fajnie żyć.

– Udało się nam własnymi siłami zorganizować Dzień Kobiet a w styczniu ferie dla dzieci – mówi prezes. – Pomysłów mamy bardzo dużo. Chcemy organizować rajdy dla mieszkańców, dla dzieci warsztaty z tworzenia dekoracji świątecznych. A wspólnie z paniami będziemy robić palmy świąteczne. Myślimy o jakiejś możliwości pozyskania zewnętrznych funduszy. Wszystko po to, żeby wesprzeć kobiety, które mieszkają w spółdzielni, żeby wyszły z czterech kątów i miały jakieś zajęcie.

Ale są także propozycje dla panów, np. turniej tenisa stołowego. – Panowie chętnie przychodzą i trenują przed zawodami. Zależy mi na tym, żeby wyciągnąć ludzi z domów – mówi A. Bień.

Prezes ma pomysł powołania fundacji i stworzenia jakiejś manufaktury. – Zamiast pracować sezonowo w rolnictwie, w różnych warunkach i za niewielkie pieniądze, można robić coś na miejscu, produkować i sprzedawać – wyjaśnia. Na terenie spółdzielni jest budynek po zlikwidowanej szkole podstawowej, który można do takich celów wykorzystać. Wójt gminy udostępniła pomieszczenia do organizacji imprez i spotkań. – Mamy też tereny, które można wykorzystać inwestycyjnie. Teraz grunt leży i nie zarabia na siebie – mówi A. Bień.

Antonina Bień jest prezesem od 2019 roku. I od tego czasu stara się robić coś więcej dla ludzi. Mimo propozycji nigdy nie chciała wejść w politykę. – Jestem społecznikiem i wolę energię spożytkować dla ludzi – mówi. – Mam taką ideę, żeby te działania zachęcające ludzi do wychodzenia z domu rozlały się na cały kraj. Żeby pokazać, że popegeerowskie osiedla nie są zapomniane i wykluczone. Że można się zmobilizować i wspólnie coś zrobić.

(bf)

News will be here